Jako pierwszy zgłosił się do producentów „Operacji Dunaj” festiwal w Mumbaju. Organizatorzy zaprosili film, chcieli go jednak zaprezentować nie w konkursie głównym, lecz w sekcji towarzyszącej.
— Nie zgodziliśmy się na to, bo mieliśmy już zapewniony udział „Operacji Dunaj” w konkursie imprezy w Goa, a jej organizatorzy stawiają warunek, że tytuł nie może być wcześniej pokazywany na innym festiwalu w Indiach — mówi „Rz” Jolanta Galicka z WFDiF.
Festiwal w Goa ma tradycję (w tym roku odbywał się po raz 40.) i rozmach. Wśród 300 tytułów znalazło się w tym roku 55 z zagranicy, w tym sześć z Polski, która była gościem specjalnym imprezy. Z publicznością spotkali się Jacek Głomb — reżyser „Operacji Dunaj”, twórca „Generała Nila” — Ryszard Bugajski oraz Krzysztof Zanussi, który pokazywał „Serce na dłoni”.
Choć festiwal w Goa odbywał się pod koniec listopada, to Ryszard Bugajski wrócił do Polski dopiero w święta, a Jacek Głomb — wpadł na kilka dni do teatru i znów poleciał do Indii. Bo polskie filmy, które wydawały się dość hermetyczne, trafiły w gusty Hindusów. „Operacja Dunaj” i „Nil” wędrowały z jednego festiwalu na następny. Po Goi pojechały do Kerali, z Kerali do Czennai (kiedyś Madrasu). Wszędzie tam były i inne polskie filmy, m.in. „Mała Moskwa” Waldemara Krzystka.
W tym roku oba obrazy znalazły się już na festiwalu w Pune, który zakończył się w ostatni czwartek. W 2006 roku bardzo się tam podobał „Mój Nikifor” Krzysztofa Krauze. Przegrał wprawdzie konkurencję z „Dzieckiem” braci Dardenne’ów, ale nagrodę aktorską wywiozła wówczas z Indii odtwórczyni głównej roli Krystyna Feldman.