[b]Czytaj też:
Gorzka prawda o wojnie w Iraku - [link=http://www.rp.pl/artykul/9146,444288_Gorzka_prawda_o_wojnie_w_Iraku.html]rozmowa Barbary Hollender z Kathryn Bigelow[/link]
Męski film kobiety - [link=http://www.rp.pl/artykul/9146,444193_Meski_film_kobiety.html]„Hurt Locker” bierze wszystko [/link][/b]
„Zgiełk bitwy jest silnym, często śmiertelnym nałogiem, wojna jest jak narkotyk” – to motto filmu zaczerpnięte z książki Chrisa Hedgesa, korespondenta wojennego „New York Timesa”.
Bohaterami skromnego, świadomie pozbawionego wizualnego rozmachu filmu Kathryn Bigelow są ludzie, których na wojnę w Iraku nikt przymusowo nie wysyłał. To nie lata 60., gdy do Wietnamu trafiali poborowi. Teraz żołnierze z własnej woli, świadomi grożących im niebezpieczeństw, podpisują roczne kontrakty. Na ekranie już nie łopoce gwiaździsty sztandar, a żołnierskie szeregi nie prężą się podczas hymnu.