Ludzie mają szansę stać się kimś lepszym

Rozmowa z Marcinem Wroną, reżyserem filmu "Chrzest"

Aktualizacja: 20.10.2010 20:05 Publikacja: 20.10.2010 19:53

Marcin Wrona

Marcin Wrona

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

W „Chrzcie" kontynuuje pan wątki z „Mojej krwi". Mówi pan o dojrzewaniu do odpowiedzialności za własne czyny, o śmierci, której człowiek musi stawić czoła, o męskiej przyjaźni...

[b]Marcin Wrona:[/b] ... i o rolach, w jakie ludzie są wtłaczani. Ktoś nagle staje się ojcem, dyrektorem, reżyserem. Albo przestępcą. Jest w tym jakiś fatalizm, bo trudno potem tę maskę zdjąć.

[b]W filmie przeszłość wraca do bohaterów jak bumerang.[/b]

Bohater musiał kiedyś zdecydować, czy pójdzie w stronę łatwego pieniądza i stanie się przestępcą, czy w stronę dobra – ku rodzinie i przyzwoitej pracy. Chciałem pokazać proces jego dojrzewania, bo wierzę, że ludzie mają szansę się zmienić, stać się kimś lepszym. Ale też próbowałem powiedzieć, że czasem drogi powrotnej nie ma.

[b]Nad jednym z pana bohaterów wisi wyrok mafii. To jak z amerykańskiego kina. [/b]

Pomysł może tak, ale mafia jest bardzo polska. Ci faceci są nieciekawi, głupi, a jednak robią to, co robią. I właśnie w tej banalności tkwi istota zła. Ono po prostu może się wydarzyć. Każdy może zrobić coś strasznego, znaleźć się w jego kręgu.

[b]Po mordzie-egzekucji Janek upija się do nieprzytomności. [/b]

Rozmawiałem z więźniami skazanymi za najcięższe zbrodnie. Wszyscy reagowali podobnie. Upijali się w samotności. Bali się. Ci ludzie udają twardzieli, ale naprawdę niosą przez życie potworny balast. Zło osiada na ich psychice. Niektórzy nazywają to sumieniem.

[b]Czy powstanie trzeci film tej serii? [/b]

Chyba tak, choć tym razem jego bohaterkami będą kobiety. Jednak muszę odpocząć, zresetować się. Wyjeżdżam do Indii, a po powrocie najpierw spróbuję nakręcić jakiś film lżejszy i jaśniejszy.

[i]rozmawiała Barbara Hollender[/i]

W „Chrzcie" kontynuuje pan wątki z „Mojej krwi". Mówi pan o dojrzewaniu do odpowiedzialności za własne czyny, o śmierci, której człowiek musi stawić czoła, o męskiej przyjaźni...

[b]Marcin Wrona:[/b] ... i o rolach, w jakie ludzie są wtłaczani. Ktoś nagle staje się ojcem, dyrektorem, reżyserem. Albo przestępcą. Jest w tym jakiś fatalizm, bo trudno potem tę maskę zdjąć.

Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta