Od razu trzeba powiedzieć - tytuł filmu jest mylący, bo nie chodzi o tuzów literatury, a miejsce na mapie - pensjonat położony na skrzyżowaniu ulic Szekspira i Wiktora Hugo w Mexico City. Przez osiem lat mieszkał w nim Jorge Riosse, sympatyczny młody człowiek. Szybko zaprzyjaźnił się z właścicielką tej przystani - Rosą Eleną Carbajal. Przyjęła go pod dach, choć gdy się wprowadzał, zaznaczył, że nie pozostanie długo. Jak się okazało - zabawił 8 lat.
Ujmował miłą powierzchownością, nienagannymi manierami. Choć był jednym z piętnastu lokatorów, Rosa świetnie pamięta go do dziś. - Dobrze ubrany, przystojny, ładnie mówił - wspomina. Od tych słów rozpoczyna się opowieść dystyngowanej starszej pani, dla której pojawienie się Jorge oznaczało ważny etap w życiu. Miała 55 lat, on - 25. Myli się jednak, kto sądzi, że łączył ich romans. - Był homoseksualistą i moim przyjacielem - mówi. - Czuł, że wyciągam z niego to, co w nim tkwi. Łączyło nas zrozumienie, jakaś niezwykła więź. Urządził swój świat w tym domu, nigdzie nie dzwonił, nie pracował, nie wychodził na zewnątrz, nikt go nie odwiedzał. Przywiązał się do mnie. Miał wiele talentów, uświadomiłam mu je. Był samoukiem, lecz bardzo zdolnym. Świetnie pisał, dużo czytał, pięknie grał na gitarze, śpiewał, malował obrazy. Na nich zawsze i tylko kobiety. Piękne, tajemnicze. Jedną z nich nazwał współczesną Mona Lisą. I coś w tym było.
Rosa uważała, że stać go na więcej. O przeszłość nie pytała, a on sam nie opowiadał. O swojej rodzinie także nie mówił. Spędzali razem mnóstwo czasu, poznawali się coraz lepiej. „Rosita, dziękuję za spokój, światło i życie" - napisał kiedyś na zdjęciu, które jej ofiarował. W końcu kobieta zaczęła zdawać sobie sprawę, że jej przyjaciel Jorge jest chory, cierpi na rozpad osobowości. Przekręcał swoje nazwisko, przebierał się za kobietę.
Autorka filmu słucha opowieści Rosy, a także jej gosposi i gości odwiedzających dom. Z zakamarków ich pamięci wyłaniają się coraz to nowe historie, ciągle budzące emocje. Wszyscy świetnie pamiętają Jorge, mimo, że od jego tragicznej śmierci minęło już 18 lat. Jednak z minuty na minutę staje się postacią coraz bardziej tajemniczą i niejednoznaczną. Schizofreniczny rozpad osobowości, nocne eskapady Jorge zaczęły niepokojąco się łączyć, gdy gazety opublikowały informacje o morderstwach kobiet w różnych hotelach w popularnej dzielnicy Mexico City. Aż trzynaście padło ofiarą tajemniczego seryjnego mordercy - dusiciela. Nie został ustalony do dziś.
Tajemnicze są też okoliczności śmierci Jorge. A gosposia wciąż, co roku, zapala świecę na pamiątkę jego śmierci.... Walory tej frapującej historii docenili też jurorzy wielu festiwali obsypując ją nagrodami.