W kraju tym, gdzie sekcja zwłok jest procedurą obowiązkową, uczyniono z tego świetnie prosperujący przemysł, który z powodu zawiłości prawno- -medycznych jest w zasadzie legalny. Podczas dziennikarskiego śledztwa autorzy filmu Wolfgang Luck i Martina Keller zdobyli dowody na to, że ukraińscy patomorfolodzy bez wiedzy i zgody rodzin zmarłych wycinają denatom wszystkie części ciała, które można sprzedać – całe narządy, fragmenty tkanek, a nawet kości. To, co nie zostanie zużyte do transplantacji, posłuży do produkcji materiałów medycznych.
Organy dostarczane są do oficjalnie działającej niemieckiej firmy, która wysyła je dalej, m.in. do USA. Tylko w ciągu ubiegłego roku z Kijowa wysłano na Zachód ponad tysiąc amputowanych nóg. Te „części zamienne" wszczepiane są pacjentom, którzy nie wiedzą, jakie jest ich pochodzenie. Tymczasem pozyskuje się je nierzadko z pogwałceniem wszelkich standardów – w filmie pokazano obskurną, brudną klitkę, w której odbywają się sekcje. Pozyskiwane w tak niehigienicznych warunkach narządy mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów, jednak popyt na nie jest tak wielki, że trudno