W kwietniu pisałem o premierze rewelacyjnego filmu dokumentalnego „Komeda, Komeda" Nataszy Ziółkowskiej-Kurczuk. 70-minutowy obraz przybliża miejsca i ludzi z młodości Krzysztofa Trzcińskiego, znanego pod pseudonimem artystycznym Komeda. Są więc Ostrów Wielkopolski, Poznań, Łódź, Sopot, są relacje siostry artysty Ireny Orłowskiej oraz kolegów ze szkoły i studiów medycznych.
Są także wypowiedzi wielu współpracowników i przyjaciół ze sceny i planu, m.in. Jana „Ptaszyna" Wróblewskiego, Michała Urbaniaka, Andrzeja Wajdy i Romana Polańskiego. Oglądamy bohatera w rozkwicie talentu jako pioniera nowoczesnego jazzu w Europie, kompozytora rozrywanego przez teatr i film. Aż do tragicznego wypadku w Los Angeles, podróży lotniczej w śpiączce do Polski i śmierci w warszawskim szpitalu – wydarzeń przywołanych onirycznymi sekwencjami animacji Piotra Dumały.
Choć Komeda, z wykształcenia lekarz laryngolog, z powołania muzyk, żył tylko 38 lat (1931–1969), zdążył zrobić imponująco wiele. Oprócz grywanych dziś na całym świecie tematów jazzowych takich jak „Astigmatic" czy „Kattorna" napisał muzykę do 65 filmów – od „Niewinnych czarodziejów" Wajdy, „Prawa i pięści" Skolimowskiego, do „Noża w wodzie", „Matni" i „Dziecka Rosemary" Polańskiego.
Po premierze „Komeda, Komeda" był pokazywany na imprezach filmowych i jazzowych. Zdobył nagrodę na III Międzynarodowym Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych w Warszawie. W październiku obraz wyświetlano w kinach studyjnych m.in. Warszawy, Krakowa, Łodzi, Lublina i Torunia.
Film będą mogli teraz oglądać także Amerykanie i Kanadyjczycy. Na tym rynku 30 października ukaże się specjalna, kolekcjonerska edycja DVD i Blu-ray „Rosemary's Baby". Wydanie, firmowane przez renomowaną The Criterion Collection, oprócz cyfrowo zrewitalizowanego obrazu i nieskompresowanej (na szczęście) monofonicznej ścieżki dźwiękowej ze słynną kołysanką „Sleep Warm and Safe" Komedy obejmuje m.in. rozmowę z reżyserem, odtwórczynią roli Rosemary – Mią Farrow, producentem Robertem Evansem.