REPORTER/KRIS PANNECOUCKE
2 grudnia przypada Międzynarodowy Dzień Upamiętniający Zniesienie Niewolnictwa (ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w rocznicę uchwalenia Konwencji NZ o likwidacji handlu ludźmi z 2 grudnia 1949 roku).
Aktualizacja: 02.12.2012 12:53 Publikacja: 02.12.2012 12:53
200 tysięcy kobiet na świecie trafia rocznie do domów publicznych
Foto: Reporter, Kris Pannecoucke Kris Pannecoucke
REPORTER/KRIS PANNECOUCKE
2 grudnia przypada Międzynarodowy Dzień Upamiętniający Zniesienie Niewolnictwa (ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w rocznicę uchwalenia Konwencji NZ o likwidacji handlu ludźmi z 2 grudnia 1949 roku).
Obrzędy wudu są koszmarne – odpowiada Isabel. – Wyrywają włosy łonowe wszystkim członkom rodziny. Potem je zagrzebują razem z laleczką i sama nie wiem, jakim jeszcze paskudztwem. To pakt na całe życie. Dla ludzi, którzy w to wierzą, jest jak zobowiązanie, potężne czary. Wudu może cię zmienić w zombi. Wudu ma straszliwą moc".
Ustępu o zombi nie należy traktować ze zbyt wielkim przymrużeniem oka. Najmłodsze, jeszcze nastoletnie rozmówczynie Antonia Salasa przypominały co prawda kobiety, nawet całkiem piękne. Im jednak dalej w głąb dwudziestki, tym kobiecości było w nich mniej. Seksapil zamieniał się w zestaw mechanicznych gestów, emocjami kierowały twarde narkotyki, a główną motywacją do życia był strach. Przed wudu?
Europejczykowi trudno to sobie wyobrazić, ale okazuje się, że tradycyjne wierzenia animistyczne i związane z nimi myślenie magiczne wciąż wypełniają uniwersum Czarnej Afryki. A ich mroczną stroną jest m.in. to, że „zaczarowana" dziewczyna, bez bezpośredniej kontroli stręczyciela, pojedzie do Europy, zatrudni się w burdelu i będzie pracować w nim, aż spłaci „dług". Nie mieści się to w głowie? Ale cóż, lepsze chyba „czary" niż pałki i kastety preferowane przez osiłków ze wschodnioeuropejskich mafii...
„Na świecie sprzedaje się rocznie 2 mln ludzi, 200 tys. z nich to kobiety przeznaczone do domów publicznych. W tej liczbie jest 15 tys. Polek" – głosi prosty komunikat na okładce książki.
Antonio Salas jest facetem, który lubi szukać guza. Jako reporter inwigilował środowisko ekstremalnych lewaków, później wcielił się w jednego z hiszpańskich neonazistów – rzecz jasna, każda ze stron zdążyła parokrotnie grozić mu śmiercią. Tym razem wyruszył szlakiem hiszpańskich domów publicznych, by rozpracować środowisko handlarzy żywym towarem, poznać jego zasady funkcjonowania. Wreszcie, wcielając się we właściciela sieci „agencji towarzyskich", chciał udowodnić, że w XXI w. w Hiszpanii wciąż panuje niewolnictwo. Jak? To proste.
Kupując sobie kobietę.
Salas Ameryki nie odkrył – wiadomo, że zjawisko takie istnieje, jesteśmy w stanie oszacować jego skalę, wskazać kanały przerzutowe, na tej samej zasadzie, na jakiej znane są parametry związane z przemytem narkotyków. Oba procedery są niemożliwe do zlikwidowania z dwóch powodów: jest na nie popyt i za duże płyną z nich pieniądze. Salasa interesuje tu i teraz – rozmowy z prostytutkami, warunki ich życia, indywidualne historie.
I one właśnie są siłą tych reportaży. Spotykamy tu więc 17-letnią Nadię, uprowadzoną z Mołdawii do Turcji. Porwana powtórnie przez Ukraińców miała pracować w Bułgarii.
O mały włos uniknęła trzeciego porwania, tym razem przez mafię albańską – gdy jechała z Aten do Sofii.
Napotykamy też cały szereg Nigeryjek, które zobligowane czarami na piechotę przechodzą Saharę, by dostać się do Europy. Ale nie brakuje też innej drogi do zniewolenia – rozimprezowanych studentek, które podejmują z własnej woli pracę w burdelach, by stopniowo popaść w środowiskowe uzależnienie i stać się przedmiotem operacji handlowych.
Przytłaczająca, brutalna, ale prawda.
Kwiecień 2012
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Uważam Rze
REPORTER/KRIS PANNECOUCKE
2 grudnia przypada Międzynarodowy Dzień Upamiętniający Zniesienie Niewolnictwa (ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w rocznicę uchwalenia Konwencji NZ o likwidacji handlu ludźmi z 2 grudnia 1949 roku).
O dramatycznej sytuacji w polskim kinie filmowcy rozmawiali na specjalnym spotkaniu antykryzysowym. 17 grudnia dojdzie do rozmów z ministrą kultury Hanną Wróblewską.
11 grudnia Netflix udostępnia pierwsze z szesnastu odcinków serialu „Sto lat samotności” według słynnej powieści Gabriela Garcii Marqueza. Po śmierci pisarza na jej ekranizację zgodzili się synowie pisarza.
Polsko-duńsko-szwedzka „Dziewczyna z igłą” nominowana w kategorii filmu zagranicznego.
Dwie nagrody dla twórców duńsko-polskiej „Dziewczyny z igłą” na bardzo politycznej gali
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Wnętrze chatki Hagrida, centaury, Akromantule, Dementorzy i Mapa Huncwotów – to tylko niektóre atrakcje wystawy, którą w 2025 będą mogli odwiedzić w Polsce fani Harry'ego Pottera, magii i czarodziejskiej gry Quidditcha.
O dramatycznej sytuacji w polskim kinie filmowcy rozmawiali na specjalnym spotkaniu antykryzysowym. 17 grudnia dojdzie do rozmów z ministrą kultury Hanną Wróblewską.
11 grudnia Netflix udostępnia pierwsze z szesnastu odcinków serialu „Sto lat samotności” według słynnej powieści Gabriela Garcii Marqueza. Po śmierci pisarza na jej ekranizację zgodzili się synowie pisarza.
Dwie nagrody dla twórców duńsko-polskiej „Dziewczyny z igłą” na bardzo politycznej gali
Wnętrze chatki Hagrida, centaury, Akromantule, Dementorzy i Mapa Huncwotów – to tylko niektóre atrakcje wystawy, którą w 2025 będą mogli odwiedzić w Polsce fani Harry'ego Pottera, magii i czarodziejskiej gry Quidditcha.
Wraz z Katarzyną Czajką-Kominiarczuk, twórczynią bloga Zwierz Popkulturalny, recenzentką i autorką książek o popkulturze, rozmawiamy na temat seriali. Jakie tytuły zasługują na miano produkcji roku? Na jakim etapie streamingowej rewolucji się znajdujemy?
Lubię też wyrażać swoich bohaterów poprzez muzykę – ich upodobania pomagają mi ich lepiej zbudować.
Steve McQueen po raz pierwszy opowiada o mieście swojego urodzenia. Jego „The Blitz”, dostępny na Apple TV+, mówi o niemieckich bombardowaniach Londynu między 1940 i 1941 r.
Polska kultura straciła jednego ze swoich najwybitniejszych artystów – Stanisława Tyma. Aktor, reżyser i satyryk, zmarł w wieku 87 lat. Ludzie kultury i politycy żegnają legendę polskiego filmu.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas