Nominowany w pięciu kategoriach do Oscara obraz Kathryn Bigelow przypomina typowy film kryminalny, tzw. procedural. Tego typu opowieści zwykle dotyczą mechanizmów śledztwa i stosowanych przez stróżów prawa procedur – stąd nazwa. Jednak u Bigelow gra toczy się o wyższą stawkę. Bohaterką jest bowiem oficer CIA o imieniu Maya (Jessica Chastain z dużymi szansami na statuetkę), która zawzięcie – nieraz wbrew przełożonym i zdrowemu rozsądkowi – tropi przywódcę Al-Kaidy.
„Wróg numer jeden" od początku trzyma w napięciu, choć przecież finał pościgu za Osamą bin Ladenem jest doskonale znany. W pierwszej scenie słychać autentyczne nagranie z 11 września 2001 roku. Przerażona kobieta, uwięziona w płonącym budynku WTC, dzwoni po pomoc. „Umrę... Palę się". Trzask w słuchawce. Cisza. „O mój Boże" – mówi wstrząśnięta operatorka. Szok. Cięcie.
Historia wywiadu według Hollywood
Akcja skacze dwa lata do przodu. Tajna baza CIA gdzieś na Bliskim Wschodzie. Amerykanin beznamiętnie objaśnia arabskiemu więźniowi obowiązującą zasadę: „Jeśli kłamiesz – cierpisz". A następnie stosuje cały wachlarz tortur. Wszystko pod okiem głównej bohaterki, która liczy na zdobycie choć strzępu informacji o losie i miejscu pobytu bin Ladena po inwazji USA na Afganistan. Maya stara się być niewzruszona, choć dzięki znakomitej grze Jessiki Chastain widać, ile psychicznie kosztuje młodą adeptkę wywiadu zderzenie ze „wzmocnionymi technikami przesłuchań".