Gra o fortunę
Costa-Gavras konsekwentnie, od lat, diagnozuje kondycję zachodnich społeczeństw. W 2005 roku, w „Ostrych cięciach" opowiedział historię bezrobotnego, który – zdesperowany – próbuje zlikwidować swoją konkurencję, kandydatów do posady. Teraz reżyser zmienił perspektywę. W „Żądzy bankiera" sportretował mężczyznę ze szczytu społecznej drabiny.
– Wpadła mi w ręce książka „Totalny kapitalizm" – mówi „Rz" reżyser. – Jean Peyrelevade opisywał tam świat, który zawsze obserwowałem, ale nie potrafiłem do końca pojąć jego mechanizmów. Potem przeczytałem powieść Stéphane'a Osmonta „Le Capital". Znalazłem w niej może trochę przerysowany, ale przenikliwy portret wielkiej finansjery. Ekranizacja tej prozy była ciekawym wyzwaniem, zwłaszcza w czasach kryzysu.
Bohater „Żądzy bankiera" Marc Tourneuila zostaje powołany na stanowisko dyrektora dużego europejskiego banku inwestycyjnego Phenix. Roczna pensja: 1,8 miliona euro. Ale Tourneuil wykłóca się jeszcze o jej wysokość. Bo – jak mówi żonie – w tym świecie pieniądz decyduje o szacunku dla urzędnika. Rada Nadzorcza powierzyła mu tę funkcję mając nadzieję, że łatwo będzie nim manipulować, a potem się go pozbyć.
Ale Tourneuil, choć stosunkowo młody, okazuje się graczem. Przyjmuje reguły świata, w którym liczy się wyłącznie zysk. Tu nie ma litości ani dla zwykłych pracowników, ani nawet dla przyjaciół. Nie ma też lojalności w stosunku do nikogo, zwłaszcza w sytuacji, gdy zagraniczni, amerykańscy partnerzy chcą przejąć udziały w banku. Zresztą, konia z rzędem temu, kto nadąży za spekulacjami finansowymi, gdy Amerykanie namawiają Tourneuila, aby porzucił „francuską etykę" i kupił japoński bank, ale jedno jest pewne: pieniądz nie jest tu narzędziem, lecz celem samym w sobie.
Świat jest kasynem
W ostatniej dekadzie twórcy coraz częściej wchodzą z kamerą w świat wielkich pieniędzy. Amerykański sen wyśnił się, zbladła ideologia sukcesu. Widmo recesji dotknęło też Europę i Azję. Bohaterem filmów stawali się coraz częściej prawnicy i szefowie wielkich korporacji gospodarczych rządzących się własnymi prawami i podporządkowujących sobie politykę.