"Tom" Xaviera Dolana od piątku w kinach

Filmem „Tom" Xavier Dolan stara się udowodnić, że nie jest gorszy od Hitchcocka lub Polańskiego.

Publikacja: 15.05.2014 19:49

Pierre-Yves Cardinal (Francis) i Xavier Dolan (Tom). Film od piątku w naszych kinach

Pierre-Yves Cardinal (Francis) i Xavier Dolan (Tom). Film od piątku w naszych kinach

Foto: Spectator

Być może porównywanie się z mistrzami należy uznać za dowód odwagi połączonej z młodzieńczą bezczelnością, ale też temu 25-letniemu Kanadyjczykowi od początku nie brakowało artystycznego tupetu. Do światowego kina wszedł przebojem pięć lat temu, zdobywając na festiwalu w Cannes nagrody za debiutancki film „Zabiłem moją matkę".

Zobacz więcej zdjęć

Xavier Dolan od razu stał się pupilkiem krytyków i festiwalowych bywalców, bo też proponował im to, co oni lubią. „Zabiłem moją matkę" to ekshibicjonistyczny obraz młodzieńczego buntu wobec rodziców, ale też i wołanie o miłość. A przy tym Xavier Dolan, który obsadza siebie w głównych rolach, sprzedawał to, co obecnie modne: nie ukrywał swojego homoseksualizmu.

Podkreślanie tożsamości seksualnej stało się potem wątkiem każdego jego filmu, także czwartego z kolei „Toma". (Najnowsze dzieło Kanadyjczyka –„Mommy" – za kilka dni będzie miało światową premierę).

Tytułowy Tom przyjeżdża tu na dziką kanadyjską prowincję, by uczestniczyć w pogrzebie swojego chłopaka. Matka zmarłego nic nie wie o ich związku, rozpaczliwie wypatruje narzeczonej syna, a Toma traktuje jako kolegę z pracy.

To jednak, co następuje później, odchodzi od standardowych we współczesnym kinie wątków gejowskich. Nie będzie coming outu oraz pogodzenia się z losem. Film zaczyna przepełniać gra psychologiczna, jaką z Tomem zaczyna prowadzić brat zmarłego – Francis: szorstki, prymitywny farmer i typowy macho. Jego pogarda wobec przybysza z wielkiego miasta miesza się z fascynacją, a w tle jest zaś pewna tajemnica z przeszłości.

Gdyby film sprowadzić do standardowej opowieści, wystarczyłoby, aby Tom po pogrzebie kochanka wrócił do Montrealu – wtedy dzieło Dolana skończyłoby się po trzech kwadransach. Jednak Tom ma w sobie coś z bohaterów dawnych filmów Romana Polańskiego. W obcej dla niego rzeczywistości czuje się jak w matni, która pochłania go coraz bardziej. Nie potrafi, ale też i nie chce się z niej wyrwać.

Napięcie narasta niczym u Alfreda Hitchcocka. Porównanie z jego „Psychozą" nasuwa się w sposób oczywisty, nie tylko dlatego że w obu filmach akcja rozgrywa się na odludziu. Podłożem akcji są też przecież relacje syna z matką. „Tom" to jednak coś więcej niż postmodernistyczne kino bawiące się gatunkami.

Dolan odwołuje się do mistrzów, a jako tytułowy bohater utlenił sobie włosy, by upodobnić się do blondynek, które Hitchcock z upodobaniem wplątywał w skomplikowane intrygi. A jednak tworzy kino własne i oryginalne, niczego nie kopiuje. I niewątpliwie jako twórca dojrzewa.

Są co prawda w „Tomie" dowody artystycznego samozachwytu, kiedy Dolan chwilami ponad miarę stara się przekonać widza do urody i znaczenia poszczególnych kadrów. Jednocześnie daje dowody reżyserskiego profesjonalizmu. Niełatwo utrzymać napięcie w opowieści rozgrywającej się między zaledwie czterema postaciami (w pewnym momencie pojawia się też dziewczyna) w surowych wnętrzach i plenerach.

Dolan potrafi prowadzić aktorów, wykorzystywać zbliżenia ich twarzy, a sam stworzył wiarygodny, kreślony oszczędnymi środkami portret Toma. I jak tu nie czekać na kolejny film tego bezczelnego młodzieńca?

Być może porównywanie się z mistrzami należy uznać za dowód odwagi połączonej z młodzieńczą bezczelnością, ale też temu 25-letniemu Kanadyjczykowi od początku nie brakowało artystycznego tupetu. Do światowego kina wszedł przebojem pięć lat temu, zdobywając na festiwalu w Cannes nagrody za debiutancki film „Zabiłem moją matkę".

Zobacz więcej zdjęć

Pozostało 89% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu