Informację o śmierci jednego z największych kompozytorów muzyki filmowej podała w poniedziałek jego asystentka Sylvia Patrycja.
- Straciliśmy wspaniałą osobę o ogromnym sercu i niewiarygodnym talencie – napisała na Facebooku. Zginął robiąc to, co kocha. Dziękuję wszystkim za wsparcie i miłość. - Nie wróci dziś wieczorem do domu. Ani nigdy więcej – dodała później zdanie napisane na czarnym tle.
Horner pilotował własny, dwumiejscowy samolot Embraer EMB S-312 Tucano MK1, który spadł w lasach Los Padres, niedaleko Santa Barbara, na północ od Los Angeles. Kompozytor leciał sam. Był zapalonym i doświadczonym pilotem, właścicielem kilku maszyn.
James Horner był jednym z najczęściej nagradzanych kompozytorów Hollywood. Napisał muzykę do ponad stu filmów. W 1998 r. otrzymał dwa Oscary: za muzykę do filmu „Titanic" w reżyserii Jamesa Camerona i piosenkę do tego filmu „My Heart Will Go On" (wraz z Willem Jenningsem). Ta piosenka w wykonaniu Celine Dion przyniosła mu także trzy nagrody Grammy. Soundtrack „Titanic" sprzedał się w gigantycznym nakładzie 27 milionów egzemplarzy.
Pierwszą nominację do Oscara przyznano mu za muzykę do horroru scence-fiction „Obcy – decydujące starcie". Później wyróżniono go nominacjami za soundtracki do filmów: „Apollo 13", „Braveheart", „Piękny umysł" i „Avatar". Ten ostatni był dla dla najtrudniejszy, jak wspominał później kompozytor.