Rekomendacje filmowe: Kiedy życie boli

Zrozpaczony po stracie córki ojciec z „Minghuna”, sponiewierana nowojorska sex-workerka z „Anory” i cierpiąca na depresję dziewczyna z XVIII-wiecznej, austriackiej wsi. Ich ból jest równie przejmujący.

Publikacja: 29.11.2024 18:57

Marcin Dorociński w filmie Jana. P. Matuszyńskiego „Minghun”

Marcin Dorociński w filmie Jana. P. Matuszyńskiego „Minghun”

Foto: materiały prasowe/Łukasz Bąk

Minghun

Reż.: Jan P. Matuszyński

Wyk.: Marcin Dorociński, Daxing Zhang, Natalia Bui

Młoda dziewczyna o azjatyckiej urodzie gra na cymbałkach. Pięknie. Na widowni siedzi około pięćdziesięcioletni mężczyzna. Jej ojciec. A potem jest już zabawa. Muzyka, kolorowe lampiony, tłum ludzi. Wśród nich oni. Masi jest dla Jerzego wszystkim. Po śmierci żony wychował ją sam. „Spełnienia marzeń, Jurku – życzy Jerzemu znajoma. – Mógłbyś zacząć w coś wierzyć”. „W nią wierzę” – odpowiada mężczyzna, pokazując na córkę. A ona pyta, czy może pojechać dokądś z koleżankami ich samochodem. I już nigdy nic nie będzie takie samo. Telefon w nocy. Szalony bieg przez szpitalny korytarz. Płacz koleżanek. Kroplówka, kiedy nagle wali się świat. Telefon do teścia, ukochanego dziadka Masi, który mieszka w Irlandii. Potem powrót do domu z czarną torbą, ze spakowanymi przez salową rzeczami, które już nigdy się jego córce nie przydadzą.  Twarz Jerzego w autobusie. Nieistniejąca, pusta. Za oknem jakieś jadące, rozmyte samochody. Świat się nie zatrzymał? A przecież nie ma Masi, nie ma już niczego… 

Czytaj więcej

„Minghun” z Marcinem Dorocińskim na początek festiwalu mBank Nowe Horyzonty

Tak zaczyna się „Minghun”. Potem będzie dziadek Ben – mieszkający w Londynie Azjata – i jego prośba, by wnuczce wyprawić tytułowe chińskie zaślubiny po śmierci. Żeby miała z kim iść w nieznaną wieczność. 

Nowy film Jana P. Matuszyńskiego, nakręcony według scenariusza Grzegorza Łoszewskiego to opowieść o śmierci, stracie, rozpaczy, próbie uchwycenia się jakiejkolwiek nadziei. Ale też o wielkiej miłości. O tym, co niezależnie od świata i kultury, w których się wyrosło, wszędzie jest podobne. Bardzo ciekawy film i wielka kreacja Marcina Dorocińskiego, który gra tracącego dziecko ojca.

Kąpiel diabła

Reż.: Severin Fiala, Veronika Franz

Wyk.: Anja Plaschg, Maria Hofstatter, David Scheid

Ten film, bardzo okrutny, wciąga widza i hipnotyzuje. Akcja „Kąpieli diabła” Veroniki Franz i Severina Fiala toczy się w połowie XVIII wieku w małej, austriackiej wiosce. Zaraz, w pierwszych scenach, kobieta zabija własne dziecko. Za chwilę ona sama za swój czyn zapłaci karą śmierci. Ale przecież o to właśnie jej chodziło. Kościół wyklina samobójców, więc wyczerpani depresją ludzie popełniają zbrodnię, by skazano ich na śmierć i stracono. Egzekucji przygląda się młoda kobieta. Ona też nie może sobie dać rady z życiem. 

Czytaj więcej

EnergaCAMERIMAGE 2024: Jakie filmy będzie oceniać jurorka Cate Blanchett?

Agnes ciężko pracuje, próbuje dostosować się do wymogów męża i jego rodziny. A jednak coś w tym świecie nie gra. Mąż okazuje się facetem niezdolnym do miłości, teściowa jej nie akceptuje. Religia nie niesie ukojenia. Zły los coraz bardziej wciąga dziewczynę w otchłań rozpaczy. To jest równia pochyła. Utrzymane w nieprzyjaznych, zimnych barwach zdjęcia Martina Gschlachta dodatkowo podkreślają samotność i cierpienie bohaterki. Piękne górskie krajobrazy kryją tragedie ludzi niedostosowanych.

„Kąpiel diabła”, choć opowiadająca o świecie sprzed trzech stuleci, chwilami wydaje się bardzo współczesna. Może dlatego, że wciąż w wielu krajach obowiązuje nieodmiennie patriarchat, że katolicka tradycja nie jest łaskawa dla „innych”, że depresja i samotność w tej chorobie dopada dziś coraz więcej ludzi. Więc to cierpienie młodej kobiety, mimo kostiumu, boli. 

Anora

Reż.: Sean Baker 

Wyk.: Mickey Madison, Mark Eydelshteyn, Yuriy Borisov

Ten film Seana Bakera zdobył Złotą Palmę ostatniego festiwalu w Cannes. „Anora” to imię seksworkerki. Dziewczyny, która tańczy na rurze w nowojorskim klubie, a czasem też idzie z bogatymi klientami do łóżka wykłócając się o pieniądze. Pewnego dnia wpada w oko rozwydrzonemu dupkowi, który mieszka w luksusowym domu i otoczony jest ludźmi, którzy są w każdej chwili są na jego usługi. Nie, nie jest młodym biznesmenem ani specjalistą od sztucznej inteligencji. Jest synem rosyjskiego oligarchy. Chłopakiem, który szastając pieniędzmi rodziców, może sobie pozwolić na wszystko. Seks z Anorą wyjątkowo mu się podoba, więc w czasie wycieczki do Las Vegas, żeni się z nią w jednej z tamtejszych kapliczek. I wszystko jest jak w bajce, dopóki informacja o ślubie syna z nowojorską prostytutką nie dotrze do jego rodziców w Rosji. Jak się skończy afera – można się domyślać. Problem w tym, że dziewczyna zdążyła uwierzyć, że świeżo poślubiony „mąż” naprawdę się w niej zakochał. Próbuje ratować choćby cząstkę swojej naiwnej wiary w miłość. 

Czytaj więcej

„Anora” jak dawne zwariowane komedie, ale bez autocenzury

Baker zrobił film o sile pieniądza, ale też o upokorzeniu. „Anora” chwilami nuży, gdy rosyjskie sługusy jeżdżą od klubu do klubu szukając małolata, chwilami bawi, ale też wzrusza. A zachwyca w nim kreacja Mickey Madison w roli tytułowej. To może uproszczony, ale mocny obraz o podziałach świata. 

Minghun

Reż.: Jan P. Matuszyński

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Widzowie szturmują kina. Rekordy wszechczasów w USA
Film
„Beatles '64”. Beatlesi uczyli Amerykanów marzyć. Film nie tylko dla Przemysława Babiarza
Film
ArteKino Festival 2024. Europa w oczach młodych filmowców
Film
Reżyser Harry'ego Pottera: Każdy ma swoją prawdę
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Film
Nie żyje Jim Abrahams, twórca „Czy leci z nami pilot?” z Leslie Nielsenem
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska