Reklama

„Królestwo zwierząt” Thomasa Cailleya: Ludzie mutują jak po pandemii

„Królestwo zwierząt” Thomasa Cailleya z 12 nominacjami do Cezara proponuje intrygujące spojrzenie na i innych. Ludzie mutują, zamieniając się w hybrydy. Skóra pokrywa się sierścią, wyrastają skrzydła.

Publikacja: 14.06.2024 04:30

Paul Kircher i Romain Duris w roli ojca i syna. Film w kinach Mat. Pras.

Paul Kircher i Romain Duris w roli ojca i syna. Film w kinach Mat. Pras.

„Królestwo zwierząt” Thomasa Cailleya zostało uznane za jeden z najlepszych filmów francuskich ubiegłego roku. Miało 12 nominacji do Cezarów, skończyło rywalizację z 5 statuetkami. Nie mogło przeskoczyć rewelacyjnej „Anatomii upadku” Justine Triet, ale przypadły mu nagrody za zdjęcia, muzykę, kostiumy, dźwięk i efekty specjalne.

Jakaś niezbyt odległa przyszłość. Ale po ekranie nie latają statki powietrzne, w przestrzeni kosmicznej nie odbywają się gwiezdne wojny. Choć „Królestwo zwierząt” ma etykietkę science fiction, nie ma tu ani śladu kina rodem z Marvela. Bliżej mu do nastrojów, jakie wzbudziła ostatnia pandemia covid.

Bohaterowie „Królestwa zwierząt” mierzą się z mutacjami

W filmie Cailleya świat wygląda tak jak dzisiaj. Tylko dotknęła go tragedia. Zdarzyła się nagle. Niektórzy ludzie mutują, zamieniając się w hybrydy. Ich skóra pokrywa się sierścią albo, jak ptakom, wyrastają im skrzydła. Zamieniają się – chciałoby się przywołać tytuł powieści Tadeusza Konwickiego – w „zwierzoczłekoupiory”. Czy są groźni? Może jedni tak, ale inni nie. Jednak budzą strach i są izolowani od „normalnego” społeczeństwa.

W filmie Cailleya świat wygląda tak jak dzisiaj. Tylko dotknęła go tragedia

Bohaterowie „Królestwa zwierząt” mierzą się z tą właśnie sytuacją. Lana, żona Francois, zaczęła mutować. Tak: wyraźnie rzuciła się na Emile’a, szesnastoletniego syna, podrapała jego twarz. Trafiła do szpitala, ma zostać przewieziona do specjalnego ośrodka wybudowanego na prowincji. Francois i Emil przenoszą się tam, by być blisko niej. Miasteczko jest spokojne, położone wśród lasów. Tylko nowa betonowa budowla psuje sielskie widoki. I atmosferę, bo ludzie boją się zamkniętych tam „potworów”.

Reklama
Reklama

Strach wybucha ze szczególną siłą, gdy w pobliżu rozbija się autokar dowożący nowych pensjonariuszy. Część pasażerów ginie na miejscu, część ucieka. Na liście zmarłych nie ma Lany. Francois, który gdzieś głęboko ma do siebie żal, że nie schował jej w domu, zaczyna jej szukać. Podwójny dramat przeżywa Emil. Chłopak tęskni za matką, a jednocześnie czuje, że zmieniają się jego potrzeby, na plecach pojawiają się dziwne wybrzuszenia kręgosłupa. Zamknięty w łazience wyrywa sobie spod paznokci szpony. Jego sekretu domyśla się dziewczyna z nowej szkoły, pozna go ojciec.

„Królestwo zwierząt” nie eksploatuje jednak wątków, które trafiłyby na pierwszy plan w horrorze czy filmie science fiction

„Królestwo zwierząt” nie eksploatuje jednak wątków, które trafiłyby na pierwszy plan w horrorze czy filmie science fiction. Jest bardziej opowieścią o strachu przed obcym. A przecież zamieniony w ptaka mutant, z którym w lesie zaprzyjaźnia się Emile, jest równie przerażony jak ci, którzy na niego polują. Zaszczuty, tragiczny, łaknący odrobiny zrozumienia.

Królestwo zwierząt” jest również filmem o prawie do wolności

To również film o dramacie rodziny i o miłości. Trudnej. „Nie wiem czy bardziej boję się ją stracić, czy znaleźć” – mówi szczerze Francois, szukając w lesie żony. A przecież za chwilę los wystawi go na kolejną próbę. Zobaczy zmiany w zachowaniu syna. W łazience z zatkanej umywalki wyciągnie zwierzęce pazury. I stanie po stronie swojego dziecka. Zrozumie jego dramat, pomoże mu tak, jak tylko będzie mógł. Nie bacząc na własny ból, da mu wolność. Jedyną szansę, by mógł uniknąć zamknięcia w betonowym bunkrze i izolacji od świata.

No właśnie, bo „Królestwo zwierząt” jest również filmem o prawie do wolności. Czy „inny” musi być izolowany i prześladowany? Separowany od „normalnego” społeczeństwa? Co o nim wiemy?

Czytaj więcej

Rekomendacje filmowe: Obcy w domu
Reklama
Reklama

Cała ta opowieść nie toczy się w dekoracjach z przyszłości, lecz w świecie, jaki doskonale znamy. Na francuskiej prowincji, w zwyczajnym miasteczku, w restauracji, w której ludzie bawią się w weekendy do późnej nocy. Ale też wśród lęku, który również pamiętamy z czasów pandemii. I tego, który budzi uchodźca na granicy. Lęku przed nieznanym, obcym.

Te wszystkie emocje wydają się tym bliższe, że pięknie i prawdziwie zagrali swoich bohaterów aktorzy. Romain Duris, bardzo w roli ojca zwyczajny i ciepły, wierny w miłości do żony, próbujący wesprzeć syna i mimo własnej rozpaczy dodać mu siły. I Paul Kircher – nastolatek o niezwykle wrażliwej twarzy, który już w 2022 roku za kreację w filmie „Winter Boy” Christophe’a Honoré’a dostał nagrodę dla najlepszego aktora na festiwalu w San Sebastian. Teraz potwierdził swój talent. Za rolę Emile’a dostał nominację do francuskich Cezarów w kategorii nadzieja przyszłości. Także dzięki nim „Królestwo zwierząt” wciąga i wzrusza.

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama