Wielki hit polskich kin zobaczył już milion widzów

„Chłopi” DK Welchman i Hugh Welchmana to jedyna polska produkcja, która w tym roku przekroczyła milion widzów

Publikacja: 06.11.2023 15:20

Film „Chłopi” studia BreakThru Films

Film „Chłopi” studia BreakThru Films

Foto: materiały prasowe

Po czterech weekendach od premiery animacja „Chłopi” w reż. DK Welchman i Hugh Welchmana zebrali w kinach ponad milionową widownię. To nie tylko najlepszy wynik polskiego filmu w tym roku, ale też jedyna rodzima produkcja, która przekroczyła milion widzów. 

„Chłopi” są ekranizacją powieści Władysława Reymonta, uhonorowaną w 1924 roku literacką Nagrodą Nobla. Twórcy zekranizowali historię Jagny, Boryny i Antka stosując podobną technikę, jak przy „Twoim Vincencie”. Najpierw sfilmowali wszystko z aktorami, potem zarejestrowane sceny malowali. Jak podają producenci pracowało przy tym zadaniu 100 malarzy z różnych krajów, w czterech studiach. Powstało ok. 80 tysięcy klatek filmu, na których stworzenie zużyto 1300 litrów farb olejnych. Niesamowite przedsięwzięcie. I nie są to już, jak w przypadku poprzedniego filmu, głównie zbliżenia. W „Chłopach” aktorzy odmalowani zostali „jak żywi”, ale też czuje się na ekranie przestrzeń i koloryt XIX-wiecznej polskiej wsi. Są tu sceny walki i wesela, rozrysowane sumiennie, bez uproszczeń. Z wszelkimi detalami. 

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl!

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Film
Czy Joker znów podbije Wenecję?
Film
Jakie gwiazdy pojawią się na festiwalu filmowym w Wenecji
Materiał Promocyjny
Film to sport drużynowy
Materiał Promocyjny
120. rocznica urodzin Witolda Gombrowicza na 18. BNP Paribas Dwa Brzegi i premiera srebrnej monety kolekcjonerskiej dedykowanej twórczości Gombrowicza
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Film
Przeboje lipca. Na co chodzimy do kina?