Brutalność hitlerowskich okupantów wobec ludności cywilnej i ich zbrodnie w Auschwitz, podobnie jak i tortury śledztwa w czasach komunistycznego terroru przedstawiono w nim z tak porażającym naturalizmem, że część widzów przedpremierowego pokazu scen przemocy nie była w stanie znieść.
Przemysław Wyszyński jako Witold Pilecki
Pozostaje jednak pytanie, jak wielu widzów losy rotmistrza Witolda Pileckiego, będą trzymać w napięciu do końca. Bo przecież pasjonujące jest poznanie motywów i charakteru człowieka, w którego w filmie wciela się Przemysław Wyszyński, w żadnych okolicznościach nie dał się złamać.
Czytaj więcej
1 września do kin wejdzie dawno oczekiwany „Raport Pileckiego” Krzysztofa Łukaszewicza. Film został zakwalifikowany do konkursu głównego tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni. Ale atmosfera wokół „Raportu Pileckiego” nie jest dobra
Z biografii Witolda Pileckiego dałoby się wykroić temat na niejeden film lub na pasjonujący serial. Walczył o wolną Polską w 1918 roku, brał udział w Bitwie Warszawskiej, był obrońcą we wrześniu 1939, a potem członkiem ruchu oporu, żołnierzem AK, brał udział w powstaniu warszawskim, walczył w oddziałach generała Andersa we Włoszech, ale nie chciał zostać na emigracji i wrócił do kraju.
Wykazał się bezprecedensową odwagą, gdy w 1940 roku dał się Niemcom aresztować, by trafić do w Auschwitz, gdzie stał się organizatorem konspiracji. Brawurowo zbiegł po 947 dniach. W raporcie napisanym po ucieczce, przekazał światu prawdę o zbrodniczej działalności Niemców.