Asterix i Obelix. Bohaterowie dla wszystkich

Reżyser i aktor Guillaume Canet wierzy w sukces nowych przygód Asteriksa i Obeliksa w Chinach.

Publikacja: 06.02.2023 03:00

Gilles Lellouche (Obeliks) i Guillaume Canet (Asteriks). Film „Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka” o

Gilles Lellouche (Obeliks) i Guillaume Canet (Asteriks). Film „Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka” od piątku w naszych kinach

Foto: KINO Świat

Komiksy René Goscinny’ego o Asteriksie i Obeliksie były elementarzem dla pokolenia pana rodziców. Jako dziecko też się pan nimi zachwycał?

Wielkim fanem tych komiksów rzeczywiście był mój ojciec, siłą rzeczy i ja się na nich wychowałem. Nie tylko zresztą ja. Szaleli za nimi wszyscy moi koledzy, a potem dołączały do nas kolejne roczniki. Asteriks i Obeliks to niemal nasze francuskie dobro narodowe.

Dlaczego ta seria stała się tak popularna?.

Decydujący był z pewnością wielki talent i instynkt René Goscinnego, który potrafił zawrzeć w swoich rysunkowych historiach wszystko, co działo się w tamtym czasie w społeczeństwie francuskim. Jego opowieści o starożytnych Galach były bardzo aktualne. Śledząc losy bohaterów komiksu, zawsze czuliśmy, że przeżywają podobne dramaty i mierzą się z podobnymi problemami i dylematami jak my. Od spraw wielkich aż do małych czy – jak kto woli – odwrotnie. Goscinny, a potem następni autorzy tej serii starali się przemycić jakąś myśl o żądzy władzy, o moralności. Lub choćby taką prostą konstatację, że jemy za dużo mięsa. Sam popełniam ten błąd, nie zważając ani na własne zdrowie, ani na ochronę środowiska naturalnego. Nie dziwię się, że o Asteriksa, Obeliksa, plejadę ich przyjaciół i wrogów upomniało się kino.

Animacji z tymi bohaterami było multum. Pierwszy film aktorski, zrealizowany przez Claude’a Zidi, powstał w 1999 roku. Potem przyszły produkcje Alaina Chabata, Frederica Forestiera, wreszcie Laurenta Tirarda. Pana „Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka” to piąta realizacja. Opowieść o wyprawie do Państwa Środka, gdzie Galowie chcą pomóc cesarzowej uwięzionej podczas zamachu stanu, również bardzo mocno pan uwspółcześnił.

Czytaj więcej

Francuski komiks we współpracy z Chinami

Miałem nietrudne zadanie, bo choć inspirowaliśmy się postaciami i stylem komiksu, jednak nasza produkcja opiera się na oryginalnym scenariuszu. Do współczesnego języka przyzwyczaiły nas już poprzednie części, wykorzystaliśmy też znane motywy muzyczne. I zależało mi, by film był spektakularny, z efektami specjalnymi. Nie możemy konkurować z Marvelem, ale mając megawysoki jak na Francję budżet 60 mln euro, staraliśmy się, by publiczność dostała choć trochę tego, do czego przyzwyczaiły ją amerykańskie blockbustery.

Nowe jest w pana filmie podejście do kobiet. W przeciwieństwie do poprzednich części – u pana one są mądre i silne. Faceci sprawiają wrażenie głupawych.

Głupawych to może nie, ale na pewno słabych. Zwłaszcza Asteriks jest sfrustrowany, że nie potrafi walczyć jak jego przyjaciel. Myślę, że dzisiaj wielu mężczyzn przeżywa takie frustracje. A kobiety? Mam pięcioletnią córkę i pisząc scenariusz, chciałem, by mogła identyfikować się z bohaterkami filmu. Dlatego stworzyłem księżniczkę Fu Yi, cesarzową i kilka innych silnych kobiet. Ale wciąż głównymi bohaterami tej opowieści są Asteriks i Obeliks.

Twórcy poprzednich filmów nie koncentrowali się na nich aż tak mocno. U nich na pierwszy plan wychodzili często inni bohaterowie, choćby Juliusz Cezar i Kleopatra.

Ja chciałem dwóm Galom wymyślonym przez Goscinnego przywrócić pozycję głównych bohaterów. Tak jak miało to miejsce w komiksach.

I jednego z nich pan zagrał.

Wyszło trochę niechcący. Obsada w takim filmie jest kwestią kluczową. Bardzo trudno nam było znaleźć Obeliksa, którego w poprzednich częściach rewelacyjnie grał Gerard Depardieu. Idealnym odtwórcą tej roli okazał się Gilles Lellouche. Kiedy szukałem Asteriksa, mój producent stwierdził krótko: „Przecież Asteriks to ty”. Uległem mu i była to wielka przygoda. Ale w każdej z ról pojawili się wspaniali aktorzy. Moi Galowie jadą z odsieczą dla chińskiej księżniczki i jej rodziny, mieliśmy więc na planie wielu aktorów chińskiego pochodzenia. Na Państwo Środka ma chrapkę Juliusz Cezar, w którego wcielił się Vincent Cassel, świetną Kleopatrą jest Marion Cotillard.

Czy dla aktorów francuskich rola w „Asteriksie i Obeliksie?” jest nobilitacją?

Absolutnie tak. Kiedy dzwoniłem do kolegów, wszyscy byli bardzo zainteresowani współpracą. Vincent Cassel na moje pytanie, czy zagra Cezara, natychmiast odpowiedział: „OK”. „Nie chcesz, zanim podejmiesz decyzję, przeczytać scenariusza?” – spytałem. „Nie muszę, wszystko wiem” – stwierdził.

Kręcąc, myślał pan o widowni dziecięcej czy dorosłej?

O obu. Zrobiłem wiele testowych projekcji, dzięki którym zyskałem wiedzę, co różne grupy wiekowe lubią, a co się im nie podoba. Dzieciom przypadły do gustu sceny walki, żarty. Rodzicom, na przykład relacje między Kleopatrą i Cezarem. A obie grupy uważały, że na początku za dużo jest walk i kłótni między Asteriksem i Obeliksem.

I co? Przemontował pan film?

Oczywiście. Zależy mi przecież na widzach.

Wynik „Asteriksa i Obeliksa: Imperium Smoka” będzie pewnie ogromnie ważny dla francuskiej kinematografii...

Absolutnie. Po pandemii widownia kinowa we Francji bardzo spadła. Tymczasem za drogim filmem zawsze stoi biznes. Jeśli „Asteriks” się nie zwróci i nie zarobi, to takie superprodukcje długo nie będą we Francji powstawać, a coraz więcej tytułów będzie trafiać bezpośrednio do streamingu. W kinach zostaniemy wtedy skazani wyłącznie na blockbustery amerykańskie. Ale jestem dobrej myśli. Wierzę w nasz film i w naszych widzów.

Komiksy René Goscinny’ego o Asteriksie i Obeliksie były elementarzem dla pokolenia pana rodziców. Jako dziecko też się pan nimi zachwycał?

Wielkim fanem tych komiksów rzeczywiście był mój ojciec, siłą rzeczy i ja się na nich wychowałem. Nie tylko zresztą ja. Szaleli za nimi wszyscy moi koledzy, a potem dołączały do nas kolejne roczniki. Asteriks i Obeliks to niemal nasze francuskie dobro narodowe.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Nie żyje aktor Bernard Hill. Miał 79 lat
Film
Mastercard OFF CAMERA: Kobiety wygrywają
Film
#DZIEŃ 8 i zapowiedź #DNIA 9: Rozmowy o tym, co ważne
Film
Sztuka polityczna. Pokaz specjalny „Dyrygenta” Andrzeja Wajdy
Film
Rekomendacje filmowe: Komedia z Ryanem Goslingiem lub dramat o samobójstwie nastolatka