„Lollo” — tak nazywali ją Włosi. W latach 50. i 60. uchodziła za jedną z największych gwiazd europejskich. Nie była aktorką tej miary co Sophia Loren czy młodsza od niej Claudia Cardinale, ale za to miała jeszcze inne wielkie talenty. Była pazerna na życie i miłość, stale próbowała nowych zajęć — wydawała albumy fotograficzne, elektryzowała dziennikarski świat wywiadem z Fidelem Castro, rzeźbiła, zakładała i promowała linie kosmetyczne.
Luigina Lollobrigida urodziła się w 1927 roku w małej miejscowości Subiaco, w pobliżu Rzymu. Jej wczesna młodość przypadła na lata II wojny światowej. W pamięci zachowała traumatyczne wspomnienia, obrazy zniszczonego domu, śmierci.
Potem chodziła do liceum plastycznego w Rzymie, chciała studiować malarstwo i rzeźbę na Akademii Sztuk Pięknych. Ale życie zadecydowało inaczej. Piękna dziewczyna zaczęła wygrywać konkursy piękności. W 1947 roku wzięła udział w wyborach Miss Włoch. A w tamtych czasach tak właśnie rodziły się aktorskie kariery. Sophia Loren czy Claudia Cardinale zaczynały podobnie. Nic więc dziwnego, że zwyciężczynie z 1947 roku też trafiły na ekran. Miss Włoch Lucia Bose i pierwsza wicemiss Gianna Maria Canale zostały aktorkami. Obie zagrały w około 50 filmach. Ale najgłośniej miało być o Lollobrigidzie, która zdobyła wówczas tytuł drugiej wicemiss. Stała się ona nie tylko gwiazdą kina, ale również włoskim symbolem seksu. Sama zresztą umiejętnie podgrzewała atmosferę wokół siebie opowiadając w matriarchalnych, tradycyjnych Włoszech, że kobieta musi czuć się wolna, a seks jest przyjemnością, nie drogą do prokreacji. I to także w wieku dojrzałym. A może nawet głównie w wieku dojrzałym.
Gina Lollobrigida w Nicei, 1980 rok
— Dwudziestolatki są zimne jak lód — powiedziała w jednym z wywiadów — trzydziestolatki stają się ciepłe, a czterdziestolatki — gorące. Zaś w rozmowie z Larry’m Kingiem stwierdziła, że jedynym facetem, którego nie udało jej się uwieść był Rock Hudson, bo on przy niej zwyczajnie zapadł w drzemkę. Znając preferencje seksualne Hudsona, trudno się dziwić.