Mała bohaterka filmu z ojcem przeprowadza się do małego miasteczka w górach. Tęskni za matką, którą straciła, marzy o przyjaźni. I zaprzyjaźnia się rzeczywiście – ze szczeniakiem, którego dostaje od sąsiada. Tyle, że ów „piesek” okazuje się małym wilczkiem.
W czasie pandemii zwierzęta stały się ważne. Wielu ludzi adoptuje psy czy koty ze schronisk. To zmienia odbiór pana filmu „Wiki i jej sekret” o przyjaźni dziewczynki i młodego wilczka?
Z pewnością. Ale też lockdown obudził tęsknotę za nowymi wrażeniami, podróżami.
Gdy robiłem pokazy filmu w północnej Francji, ludzie chętnie patrzyli na góry, w które nie mogli się wybrać.
Pokazuje pan przyjaźń dziecka i zwierzęcia, ale też przypomina, że czasem jeśli się kogoś kocha, to trzeba pozwolić mu odejść.