Reklama
Rozwiń
Reklama

Wenecka premiera „Żeby nie było śladów”. Wciąż aktualna historia Przemyka

Korespondencja z Wenecji | Walczący o Złotego Lwa film Jana Matuszyńskiego to opowieść o opresyjnym państwie w którym jednostka jest niczym, a rządzący mogą dowolnie zmanipulować prawdę.

Publikacja: 09.09.2021 18:16

W „Żeby nie było śladów” Jan Matuszyński (na zdjęciu) rekonstruuje „sprawę Przemyka” aż do procesu,

W „Żeby nie było śladów” Jan Matuszyński (na zdjęciu) rekonstruuje „sprawę Przemyka” aż do procesu, w którym zapada kompromitujący organy sądownictwa wyrok uniewinniający milicjantów, a skazujący na więzienie sanitariuszy.

Foto: AFP

„Na łóżku leży chłopiec zawinięty w śpiwór. To w zasadzie nawet nie łóżko, tylko piankowy materac rozłożony na podłodze i przykryty grubym kocem (…) przez okno wpadają poranne promyki wiosennego słońca. Jest ciepło i sucho.” Tak zaczyna się znakomita, uhonorowana nagrodą NIKE, reporterska opowieść Cezarego Łazarewicza „Żeby nie było śladów”. Tak zaczyna się też film Jana Matuszyńskiego, który jest przeniesieniem na ekran wielu opisywanych w tej książce sytuacji niemal 1:1.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Film
Nie żyje Diane Keaton. Wybitna aktorka miała 79 lat
Film
Wojna w Ukrainie to wojna o tożsamość narodową. Ratowanie dzieł sztuki
Film
Bartek Pulcyn: Nowa odsłona starego festiwalu
Film
Dlaczego „Franz Kafka” a nie „Chopin, Chopin!”
Film
Nie żyje Patricia Routledge. Serialowa Hiacynta Bukiet zmarła w wieku 96 lat
Reklama
Reklama