Film powstał na motywach pochodzącej z 1967 roku powieści Thomasa Savage’a o dwóch braciach prowadzących razem rancho w Montanie. Phil jest przystojny, praktycznie to on prowadzi interes, w kurzu, który unosi się spod kopyt bydła dyryguje kowbojami. Ktoś rzuca, że jest też wykształcony, gra na gitarze. Tylko sfrustrowany i niedostępny.
„The Power of the Dog” to ciekawy, intrygujący film.
George z kolei jest korpulentnym, niezbyt rozgarniętym fajtłapą w garniturze, który nagle ożeni się z kobietą prowadzącą bar. I wprowadzi ją i jej dorastającego, neurotycznego syna do swojego zamożnego domu.
Tyle że Phil nie jest w stanie żony George’a zaakceptować, ignoruje i upokarza ją i jej syna – chudzielca, który woli robić sztuczne kwiaty niż podrywać dziewczyny. I tak jest do dnia, w którym Phil weźmie chłopca pod swoją opiekę, zacznie go uczyć poruszania się po twardym świecie kowbojskiej Montany.
Czytaj więcej
„Żeby nie było śladów” Jana Matuszyńskiego będzie reprezentował Polskę w kategorii najlepszego fi...