Brutalne nie tyle uzasadnioną ekranowymi wypadkami przemocą, ale nihilizmem jego prymitywnych, młodych bohaterów – dresiarzy, narkomanów, przestępców.

Reżyser pokazuje świat, który dorosłym wymknął się spod kontroli. Ostoją dawnych wartości jest w nim starsze pokolenie o bynajmniej nieświętej przeszłości.

Tytułowy Harry Brown (Michael Caine) jest samotnym wdowcem, byłym marine, pacyfikującym walczących o wyzwolenie się spod brytyjskiego protektoratu Irlandczyków. Mieszka na zapuszczonym osiedlu komunalnym terroryzowanym przez całkowicie bezkarną bandę Noela. Zamordowanie jedynego przyjaciela przez nękających go wcześniej chuliganów i niezdolność policji do wymierzenia sprawiedliwości przelewa w nim czarę goryczy. Harry postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i planuje zemstę skrupulatnie i metodycznie, po wojskowemu.

Film Barbera to udane połączenie thrillera z dramatem psychologicznym i obyczajowym. Chwilami „Harry Brown” osiąga rzadki poziom suspensu i trudnego do zniesienia napięcia. To zasługa świetnego aktorstwa nie tylko Caine’a, ale i Emily Mortimer w roli policyjnej inspektor oraz bardzo przekonujących odtwórców młodych bandytów. Mroczny klimat budują niepokojący dźwięk i utrzymane w monochromatycznej tonacji zdjęcia Martina Ruhe’a – autora sugestywnych czarno-białych kadrów „Control” Antona Corbijna.

[i]Wielka Brytania 2009, reż. Daniel Barber, wyk. Michael Caine, Emily Mortimer, Iain Glen, Liam Cunningham, kina: Cinema City: Arkadia, Bemowo, Galeria Mokotów, Promenada, Sadyba, Kinoteka[/i]