Króliki zdobyły nominację

Wielki sukces Bartka Konopki. „Avatar” i „The Hurt Locker. W pułapce wojny” na czele rywalizacji o statuetki

Aktualizacja: 04.02.2010 12:10 Publikacja: 02.02.2010 23:47

„The Hurt Locker. W pułapce wojny” Kathryn Bigelow

„The Hurt Locker. W pułapce wojny” Kathryn Bigelow

Foto: Reuters

To wspaniała wiadomość. Bartek Konopka, twórca „Ballady o kozie” wyróżnionej prestiżową nagrodą „Planete”, dostał nominację do Oscara w kategorii krótkiego dokumentu za znakomity film „Królik po berlińsku”. Przez 28 lat w „strefie śmierci”, pomiędzy dwoma murami oddzielającymi Berlin Zachodni od wschodniego, żyły tysiące królików. Opowieść o ich losach stała się pretekstem do historiozoficznej refleksji na temat życia ludzi w reżimie komunistycznym, w czasie transformacji i potem, po upadku berlińskiego muru. Ten film – alegoryczny zapis kawałka historii XX wieku – jest inteligentny i trudny zarazem. Wielkie gratulacje dla Bartka Konopki, który właśnie przygotowuje swój fabularny debiut „Lęk wysokości”, oraz dla producentki „Królika...” Anny Wydry.

W najważniejszej kategorii najlepszy film członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej przyznali w tym roku aż dziesięć nominacji. Zmieniając regulamin, szefowie Akademii argumentowali, że chcą w ten sposób uatrakcyjnić rywalizację. W poprzednich latach odpadało bowiem w przedbiegach wiele interesujących tytułów. Trudno jednak nie podejrzewać, że za takim rozwiązaniem kryje się przede wszystkim kalkulacja ekonomiczna. Nominacja oznacza wyższą frekwencję, czasem powrót filmu, który zdążył już z ekranów zejść. A w czasach kryzysu każdy sposób na ściągnięcie widzów do kin jest dobry.

Na razie rozszerzenie listy nominacji budzi jednak kontrowersje nawet wśród producentów. Co lepsi żartują, że teraz trudno będzie zrobić film, który by wyróżnienia nie dostał.

[srodtytul]Komercja czy sztuka[/srodtytul]

Dziesięć nominacji zaciera obraz rywalizacji, ale z pewnością najważniejszymi graczami tegorocznej konkurencji będą filmy z dwóch różnych biegunów kina. Dziewięć nominacji ma „Avatar” Jamesa Camerona, osiem – „Bękarty wojny” Quentina Tarantino. To obrazy typowo komercyjne. Po drugiej stronie znajdują się tytuły ambitne, artystyczne: dziewięć nominacji zyskał „Hurt Locker. W pułapce wojny” – opowieść o saperach w Iraku, o bohaterstwie, strachu i... adrenalinie wojny. Sześć nominacji przypadło „Precious” Lee Danielsa – dramatowi, którego bohaterką jest czarnoskóra nastolatka, analfabetka z Harlemu, która oczekuje drugiego dziecka. Tyle samo nominacji dostała romantyczna komedia „W chmurach” Jasona Reitmana.

Ostatni raz dziesięć nominacji Akademia przyznała filmom 65 lat temu. Wtedy najlepsza okazała się „Casablanca”. Jak będzie tym razem – trudno prognozować. Ale pierwszym sitem wydaje się kategoria najlepszy reżyser. Tutaj nominacje przypadły twórcom wyżej wymienionych filmów i chyba pomiędzy ich dziełami będzie toczyła się walka. Pięć pozostałych będzie stanowiło jedynie jej tło.

[srodtytul]Faworyci górą[/srodtytul]

Nie było wielkich niespodzianek w kategoriach aktorskich. Szansę na statuetkę zachowali trzej pewniacy: Colin Firth („A Single Man”), Jeff Bridges („Crazy Heart”) i George Clooney („W chmurach”). Wśród aktorek stawka jest znacznie bardziej wyrównana. Bullock, Mirren, Mulligan, Streep mają podobne szanse na zwycięstwo.

Fachowcy twierdzą, że od lat nie było tak przejrzystej sytuacji wśród najlepszych ról drugoplanowych. To jedyna kategoria, gdzie można obstawiać niemal w ciemno. Byłoby wielką niespodzianką, gdyby 7 marca nie wyszedł z Kodak Theatre ze statuetką Christoph Waltz, fenomenalny odtwórca roli niemieckiego oficera w „Bękartach wojny”. Wśród pań zdecydowaną faworytką wydaje się czarnoskóra Mo’Nick z „Precious”.

I jeszcze ta kategoria, która zawsze nas interesuje. Za najlepsze filmy nieangielskojęzyczne członkowie Akademii uznali: niemiecką „Białą wstążkę” Hanekego, francuskiego „Proroka” Audiarda, izraelskie „Ajami” Scandara Copti i Yaron Shani, peruwiańskie „Gorzkie mleko” Claudii Llosy oraz argentyński „Sekret jej oczu” Juana Jose Campanelli. Ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się 7 marca w Los Angeles.

To wspaniała wiadomość. Bartek Konopka, twórca „Ballady o kozie” wyróżnionej prestiżową nagrodą „Planete”, dostał nominację do Oscara w kategorii krótkiego dokumentu za znakomity film „Królik po berlińsku”. Przez 28 lat w „strefie śmierci”, pomiędzy dwoma murami oddzielającymi Berlin Zachodni od wschodniego, żyły tysiące królików. Opowieść o ich losach stała się pretekstem do historiozoficznej refleksji na temat życia ludzi w reżimie komunistycznym, w czasie transformacji i potem, po upadku berlińskiego muru. Ten film – alegoryczny zapis kawałka historii XX wieku – jest inteligentny i trudny zarazem. Wielkie gratulacje dla Bartka Konopki, który właśnie przygotowuje swój fabularny debiut „Lęk wysokości”, oraz dla producentki „Królika...” Anny Wydry.

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów