Śmieszy mnie to sztuczne napięcie, jakie zawsze poprzedza ogłoszenie oscarowego werdyktu... Cała ta gala jest cholernie nudna i pachnie kiepskim cyrkiem — tak opisał kiedyś ceremonię wręczenia Oscarów aktor George C. Scott, który w 1970 roku zdobył statuetkę za rolę w filmie „Patton”, ale jej nie odebrał. W tej zjadliwej krytyce jest trochę prawdy. Z pewnością oscarowe gale mogłyby trwać krócej niż trzy godziny. Choć drażni ich blichtr, nadmierna pompa czy wreszcie egzaltowane zachowania niektórych nagrodzonych, to pozostają najważniejszym wydarzeniem w świecie filmu.
W tym roku mało brakowało, a zamiast uroczystej gali widzowie zobaczyliby jedynie szybką konferencję prasową. Taki los spotkał już Złote Globy. Wszystko przez konflikt między hollywoodzkimi wytwórniami i scenarzystami, którzy przez ostatnie trzy miesiące strajkowali, domagając się wyższych płac. Na szczęście obie strony doszły wreszcie do porozumienia i oscarowy wieczór nie jest zagrożony.
Zwykle uroczystość pokazywała na żywo TVP 1. Tym razem jednak nie wykupiła praw do transmisji. Będzie za to podprowadzać widzów pod oscarową galę przez cały dzień (m.in. program „Oscarowe przeboje” o godz. 15.45 i dokument o realizacji „Katynia” o godz. 16.25), a o godzinie 1 w nocy ma się połączyć z Los Angeles. Tyle że Jedynka ma prawo do relacji tylko z czerwonego dywanu przed Kodak Theatre. Żeby zobaczyć to, co będzie się działo wewnątrz, trzeba włączyć o godz. 2.30 Canal+. Transmisję poprzedzi od godz. 2.00 i towarzyszyć jej będzie program nadawany z warszawskiej Kinoteki, a poprowadzą go Agnieszka Egeman oraz krytycy filmowi — Paweł Mossakowski z „Gazety Wyborczej” i Janusz Wróblewski z „Polityki”. Skrót ceremonii we wtorek: w Canal+ o godz. 21.00, w TVP 1 o godz. 22.40.
Ta noc będzie dla nas szczególnie emocjonująca. „Katyń” Andrzeja Wajdy ubiega się o statuetkę dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Jego rywalami są: izraelski „Beaufort”, kazachski „Mongoł”, austriaccy „Fałszerze” i rosyjskie „12”. To czwarte podejście polskiego reżysera do oscarowej nagrody w tej kategorii. Wcześniej otrzymywał nominacje za: „Ziemię obiecaną”, „Panny z Wilka” i „Człowieka z żelaza”. W 2000 roku Akademia przyznała mu Oscara za całokształt twórczości.
Wśród animowanych krótkometrażówek znalazła się polsko-brytyjska produkcja „Piotruś i Wilk” Suzie Templeton, która powstała w łódzkim studiu Se-Ma-For. Oscara może zdobyć także polski animator Maciej Szczerbowski, współreżyser kanadyjskiej animacji „Panna Tutli Putli”.