– Codziennie rano patrzę w lustro z zachwytem i zdziwieniem, myśląc: „Chryste Panie, żyję!”. To rzeczywiście cud, że przetrwałem cały ten życiowy harmider, wyścigi samochodowe, nałogowe palenie papierosów, stresy związane z karierą – powiedział w wywiadzie kilka lat temu, kończąc 80 lat. Ale niedługo potem zaczął chorować. Miał raka płuc. Niedawno przeszedł chemioterapię, która nie przyniosła oczekiwanych skutków. Wyszedł ze szpitala na własne życzenie, bo chciał umrzeć w domu.
Paul Newman był wielką gwiazdą kina XX wieku. Dokonał rzeczy dla artysty najtrudniejszej: zaistniał w wyobraźni kilku pokoleń.
Urodził się 26 stycznia 1925 r. w Cleveland. Studiował aktorstwo w słynnym Actor’s Studio w Nowym Jorku, ale w pierwszych latach grywał głównie w filmach i serialach telewizyjnych. Na dużym ekranie zadebiutował jako 30-latek. I w kostiumowym filmie „The Silver Chalice” poniósł taką klęskę, że chciał się wycofać z zawodu. Nie pozwolili mu szefowie Warnera, którzy podpisali z nim pięcioletni kontrakt i zaczęli go lansować jako „drugiego Brando” i „nowego Deana”. Po tym ostatnim odziedziczył nawet pisany dla „buntownika bez powodu” scenariusz – „Somebody up There Likes Me”. No i zaskoczyło. W 1958 roku za rolę w „Długim gorącym lecie”dostał nagrodę w Cannes, a rok później, za kreację w „Kotce na gorącym blaszanym dachu” – nominację do Oscara.
W ciągu całej kariery Paul Newman grał w westernach (m.in. w „Buffalo Bill i Indianie”), w filmach sensacyjnych (m.in. u Hitchcocka w „Thorn Curtain”), w dramatach obyczajowych („Kotka na gorącym blaszanym dachu”, „Długie gorące lato”, „Bilardzista”, „Werdykt”, „Pan i pani Bridges”, „Naiwniak”). Jego popularność osiągnęła apogeum w latach 60. i 70., gdy wystąpił, razem z Robertem Redfordem, w filmach „Butch Cassidy i Sundance Kid” i „Żądło”. Razem stworzyli fantastyczny duet.
W 1986 roku Akademia uhonorowała Newmana Oscarem „w uznaniu wielu znakomitych, pozostających w pamięci ról oraz za oddanie, z jakim uprawia swój zawód”. Po roku odebrał Oscara dla najlepszego aktora za rolę starego bilardzisty w „Kolorze pieniędzy”.