Od kiedy kotek pokonał Bonda, spodziewać się można wszystkiego. Mowa o precedensie sprzed dwóch tygodni, kiedy polska komedia „To nie tak, jak myślisz, kotku” Sławomira Kryńskiego przegoniła w box office międzynarodowy przebój „007 Quantum of Solace” Marca Forstera.
Jednym z powodów tego sukcesu była większa dostępność polskiego tytułu, który wszedł na 137 kopiach. Bond pojawił się w 108 egzemplarzach. Po dwóch tygodniach „To nie tak, jak myślisz, kotku” uzbierało 328 tys. widzów, podczas gdy obecną tydzień dłużej na ekranach 22. część przygód Bonda obejrzało 645 tys. Polaków.
Niesiona głośnym skandalem wokół nagrody na gdyńskim festiwalu „Mała Moskwa” Waldemara Krzystka wchodzi w dużej liczbie kopii (70) w porównaniu z innymi premierami tego weekendu. Pokonuje ją tylko familijny „Piorun” – kolejny Disneyowski hit rozpowszechniany na 120 nośnikach. Sensacyjny film z Nicolasem Cage’em „Ostatnie zlecenie” wchodzi na 50, horror „Lustra” – 45, a komedia „Zajście awaryjne” na 23 kopiach. „Mała Moskwa” może więc powalczyć o szczyt box office.
Zwłaszcza że część piątkowych premier to filmy przeznaczone na niszowy kinowy żywot. Dokument „Na przemiał”, kazachstańskie kino historyczne „Czyngis-Chan” i etiopski dramat „Teza” pojawią się na jednej kopii, „Bangkok – Ostatnie zlecenie” z Tajlandii na trzech.
Prognozy dla filmu Krzystka są obiecujące, bo Polacy w tym roku chętnie wybierali rodzime produkcje. Początek 2008 r. był najlepszy dla polskich filmów od 1989 roku. Nieźle radziło sobie „Jeszcze raz” Mariusza Malca, które przygotowało pole dla prawdziwego pogromcy box office: „Lejdis”.