„Katyń” jest nie tylko bardzo wysoko oceniany, ale także szeroko omawiany w szwedzkiej prasie.
Nie jest to przypadek: film wpisuje się bowiem w szwedzką debatę na temat zbrodni komunizmu, o których przez wiele lat się w tym kraju nie mówiło.Szef działu politycznego opiniotwórczego dziennika „Svenska Dagbladet” Claes Arvidsson w artykule „Strzały w tył głowy – mam je wciąż przed oczami” – pisze: „Wajda nazwał swój film żałobną elegią i „Katyń” nią rzeczywiście jest. Jednak jeśli nawet sam reżyser nie miał takiego zamiaru, jego film ma także wymiar polityczny”.
Dziennikarz przybliża czytelnikom historię katyńską, nie pomijając także tematu dzisiejszego stosunku Rosji do sprawy zbrodni katyńskiej. „I nad tym też chce się płakać” – podsumowuje.
Recenzentka „Svenska Dagbladet” Jeanette Gentele pisze: „We wszystkich filmach na temat II wojny światowej, które powstały, zbyt rzadko przedstawiano zbrodnie Związku Radzieckiego. Wybitny reżyser Andrzej Wajda nie obawia się podjąć tematu polskiej traumy (…). Raz po raz Andrzej Wajda powraca do tego, o czym wielu najchętniej by zapomniało, żeby, jak to się mówi: móc dalej jakoś żyć, ale co pozostaje przecież niezagojoną raną. (…) W wieku 82 lat Wajda podjął temat jednej z największych polskich tragedii, przez długi czas wyciszanej prawdy o masakrze dokonanej na niemal 20 000 polskich oficerów w Lesie Katyńskim na początku II wojny światowej”.
W dalszej części publikacji czytamy: „»Katyń« to oddanie należnego hołdu i czci tym, którzy walczyli i oddali życie, by prawda wyszła na jaw, i przypomnienie, jak łatwo może się zdarzyć, że historię piszą na nowo rządzący, którym zależy na tym, byśmy zapomnieli, czego się dopuścili”.