Pies ze slumsów podbił Internet

„Slumdog. Milioner z ulicy” nie potrzebuje Oscara, by stać się filmowym wydarzeniem roku. Był nim, zanim wszedł na ekrany

Publikacja: 20.01.2009 10:32

Pies ze slumsów podbił Internet

Foto: Monolith

O nakręconym w slumsach Bombaju filmie huczy w Stanach, gdzie widzowie już szturmują kina. „Slumdog” niespodziewanie zarobił tam 35 milionów dolarów, a ma przynieść drugie tyle. Odgłosy zachwytu dochodzą też z Wysp Brytyjskich.

Docierają w poczcie elektronicznej, niosącej linki do portalu You Tube, gdzie pod tytułem filmu pojawia się już ponad tysiąc klipów. By zobaczyć więcej niż kilkuminutowy spot, Polacy muszą poczekać do 27 lutego.

Nikt nie dawał za „Slumdoga” złamanego grosza, dopóki nie zachwyciła się nim publiczność na festiwalu w Toronto. Teraz filmowe gremia na całym świecie prześcigają się w pomysłach, za co obraz nagrodzić. Brytyjska Akademia Filmowa poszła - jak na razie - najdalej, nominując młodziutkiego Hindusa Deva Patela do tytułu najlepszego aktora, obok Brada Pitta i Seana Penna. Wskazanie na Patela było na wyrost - 18-letni debiutant nie dokonał na ekranie niczego, co by na taką nagrodę zasługiwało. Decyzję akademii tłumaczyć można gorączką, która towarzyszy „Slumdogowi” lub zamierzonym ukłonem wobec ogromniej indyjskiej diaspory na Wyspach.

Zamieszanie wokół „Slumdoga” tylko częściowo wynika z walorów artystycznych. Najważniejsze, że film trafia w swój czas - zaspokaja potrzeby widzów, przede wszystkim młodych. A ci zrobili, co do nich należało - wywindowali popularność obrazu dzięki poczcie pantoflowej, dla której wspaniałym polem jest Internet. Producenci filmu wybrali właściwych ludzi - postawili na reżysera i raperkę, którzy cieszą się zaufaniem młodzieży. Danny Boyl dla wielu jest twórcą kultowym. Najpierw w 1994 r. zachwycił „Płytkim grobem” - thrillerem, w którym chodziło o kłopotliwego trupa i walizkę pełną forsy, ale przede wszystkim - o nieznanego dotąd Ewana McGregora. Ten sam aktor był sensacją kolejnego filmu Boyle'a - „Trainspotting” (1996) z legendarną sceną, w której zdesperowany ćpun nurkuje w klozecie. Boyle umiał opowiedzieć o narkotykach i dziwacznym nawyku śledzenia pociągów tak, że zrywaliśmy się z przyjaciółmi z lekcji, by pójść do kina jeszcze raz. A że właśnie panowała moda na techno, klubowa ścieżka dźwiękowa była strzałem w dziesiątkę.

Teraz do stworzenia muzyki zaproszona została tamilska raperka M.I.A. Była w zeszłym roku sensacją sceny niezależnej, a jej odwołany koncert w Polsce - długo omawianym zawodem. M.I.A. ubrana modnie, bo niechlujnie, w teledysku do piosenki „Paper planes” (użytej w filmie) wymachuje dłonią złożoną jak rewolwer i informuje wszystkich wokół, że najchętniej zastrzeliłaby ich i ograbiła. Czuć w tej pozie przekorę i dowcip, ale też pazur i realną groźbę. M.I.A. wygląda jak terrorystka, którą przed atakiem powstrzymuje tylko poczucie humoru.

Wychowana na Sri Lance musiała przenieść się z rodziną do Anglii z powodów politycznych. Swą muzykę określa jako „stan odrębności”. Jest idealną antygwiazdą, mówiąca w imieniu sfrustrowanych nastolatków (także potomków imigrantów), pozbawionych poczucia więzi ze społeczeństwem, w którym żyją. O takich „odłączonych”, wyrzuconych na margines dzieciakach jest „Slumdog”.

Tytuł filmu w dosłownym tłumaczeniu znaczy „pies ze slumsów”, czyli nikomu niepotrzebny wyrostek, który plącze się po mieście, je byle co i śpi gdzie popadnie, jak bezpański kundel. To historia dwóch osieroconych w dzieciństwie braci dorastających na obrzeżach Bombaju. Nikogo nie proszą o pomoc, radzą sobie sami: żebrzą, przeszukują wysypiska śmieci, kradną, kombinują. Starszy od początku jest łotrem, młodszy dąży do uczciwości, wierzy w miłość. Pierwszy zostaje gangsterem i szasta pieniędzmi, drugi podaje herbatę i żyje skromnie. I właśnie jego los nagrodzi wygraną w „Milionerach”. Chłopak odpowie na wszystkie pytania nie dlatego, że spędził lata z nosem w książkach, ale ponieważ dużo przeżył - doświadczenie okaże się więcej warte niż uniwersytecki dyplom. Boyle oferuje więc baśń, ale umiejscowioną w realistycznej scenografii. Kamery stanęły w bombajskich rynsztokach, cuchnących uliczkach, na rozgrzanych słońcem blaszanych dachach slumsów. Pokazują ciągnące się po horyzont baraki, nieskończoną beznadzieję. Prawdziwą, ale efektownie sfilmowaną, bardziej fascynującą niż rozczulającą.

Reżyser sprawnie połączył atrakcyjność azjatyckiej biedy z efektem autentyczności. Bo z jednej strony prezentuje egzotyczny świat, a z drugiej - odkrywa jego wstrętne oblicze: dziecięce gangi, stręczycieli. Brutalnie zrywa barwną maskę, którą przyprawili Indiom twórcy Bollywood. Boyle znów udowodnił, że rozumie młodych - wie, że kochają bajki i pragną w coś wierzyć. Ale są równie zdeterminowani, by poznać prawdę. Szczególnie teraz, gdy jest tak łatwo dostępna, a od wiedzy na dowolny temat dzieli ich kilka kliknięć myszką.

[i]Dystrybucja w Polsce - Monolith Films, premiera 27 luty 2009 r. [/i]

O nakręconym w slumsach Bombaju filmie huczy w Stanach, gdzie widzowie już szturmują kina. „Slumdog” niespodziewanie zarobił tam 35 milionów dolarów, a ma przynieść drugie tyle. Odgłosy zachwytu dochodzą też z Wysp Brytyjskich.

Docierają w poczcie elektronicznej, niosącej linki do portalu You Tube, gdzie pod tytułem filmu pojawia się już ponad tysiąc klipów. By zobaczyć więcej niż kilkuminutowy spot, Polacy muszą poczekać do 27 lutego.

Pozostało 91% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu