Tatarak *****

Najnowszy film Andrzeja Wajdy to poruszająca opowieść o śmierci, która wisi nad nami, zawsze obecna, w każdej chwili gotowa do zagarnięcia kolejnej ofiary. W „Tataraku” reżyser doskonale zespolił opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza, osobiste „Zapiski ostatnie” Krystyny Jandy i nowelę węgierskiego pisarza Sandora’a Maraiego „Nagłe wezwanie”.

Publikacja: 23.04.2009 15:39

W tym ciemnym niemal pustym pokoju Krystyna Janda wygłasza monologi o chorobie i śmierci męża Edward

W tym ciemnym niemal pustym pokoju Krystyna Janda wygłasza monologi o chorobie i śmierci męża Edwarda Kłosińskiego

Foto: ITI CINEMA

Stylizowany na malarstwo Amerykanina Edwarda Hoppera ciemny, niemal pusty pokój, z kanapą, na której samotnie śpi kobieta o twarzy Krystyny Jandy. Nagle budzi się z przerażeniem, wstaje i rozpoczyna pierwszy (z trzech) monolog o chorobie i śmierci męża, zmarłego w styczniu 2008 r. wybitnego operatora Edwarda Kłosińskiego (jemu też film jest dedykowany).

Następna scena rozgrywa się na planie filmowym, w jakimś nadwiślańskim miasteczku. Jesteśmy świadkami próby „Tataraku”. Aktorka czyta fragment opowiadania poświęcony zapachom tej wodnej rośliny, a Andrzej Wajda podaje ją do powąchania, jakby jeszcze namawiał do wspólnej pracy.

A za chwilę aktorka jest już Panią Martą, żoną małomiasteczkowego lekarza (Englert), kobietą, która mimo upływu lat nie pogodziła się ze stratą synów poległych w powstaniu warszawskim. Ich pokój jest stale zamknięty, tam celebruje swój ból.

– Nie jest ci wstyd, że żyjesz? – pyta męża, który dawno pogodził się z utratą synów.

Mąż wie, że żona jest śmiertelnie chora. Jej przyjaciółka (Jankowska-Cieślak) – jak posłaniec śmierci – przywiozła właśnie z Warszawy wyniki badań. Mimo upływu lat gnębi ją poczucie winy: to z jej domu poszli do powstania synowie Pani Marty, a ona nie umiała ich zatrzymać.

Gdy na drodze Pani Marty stanie przypadkiem młody robotnik, 20-letni Boguś (Szajda), jej zainteresowanie nim jest czyste, macierzyńskie, pozbawione erotycznej fascynacji młodością. Jest zaskoczona, gdy chłopak inaczej odczytuje jej zamiary. Ale w nim, o czym nie wie, jest już śmierć. Zachłanna, zaraźliwa, nieograniczająca się do ludzi dojrzałych, chętna do unicestwienia młodości. Mimo protestów Pani Marty Boguś wypływa narwać dla niej tataraku...

Aktorka ucieka z planu. Bliskość kolejnej, choć tylko zainscenizowanej, śmierci to dla niej za dużo.

Wielkie kino!

[i]Polska 2009, scen. i reż. Andrzej Wajda, wyk. Krystyna Janda, Paweł Szajda, Jan Englert, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Julia Pietrucha[/i]

Stylizowany na malarstwo Amerykanina Edwarda Hoppera ciemny, niemal pusty pokój, z kanapą, na której samotnie śpi kobieta o twarzy Krystyny Jandy. Nagle budzi się z przerażeniem, wstaje i rozpoczyna pierwszy (z trzech) monolog o chorobie i śmierci męża, zmarłego w styczniu 2008 r. wybitnego operatora Edwarda Kłosińskiego (jemu też film jest dedykowany).

Następna scena rozgrywa się na planie filmowym, w jakimś nadwiślańskim miasteczku. Jesteśmy świadkami próby „Tataraku”. Aktorka czyta fragment opowiadania poświęcony zapachom tej wodnej rośliny, a Andrzej Wajda podaje ją do powąchania, jakby jeszcze namawiał do wspólnej pracy.

Film
22. Millennium Docs Against Gravity pokaże świat bez retuszu
Film
Już dzisiaj dowiemy się, kto wygrał Krakowską Nagrodę Filmową Andrzeja Wajdy! | 9 dzień 18. Mastercard OFF CAMERA
Film
Mastercard OFF CAMERA: Kraków zalany słońcem i ciekawymi filmami
Film
Największe katastrofy finansowe Hollywood ostatnich miesięcy. Na liście gwiazdy
Film
„Pierce” (reż. Nelicia Low) z Krakowską Nagrodą Filmową Andrzeja Wajdy Mastercard OFF CAMERA 2025!
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku