Reklama

Seks, cyrk i spaghetti

Dokument Damiana Pettigrewa jest doskonałą okazją, by wejść w świat Federica Felliniego. Poznać jego fascynacje, metody pracy, filozofię życia.

Publikacja: 27.08.2009 19:12

Seks, cyrk i spaghetti

Foto: AFP

„Jestem urodzonym kłamcą” – oświadcza mistrz do kamery podczas rozmowy, którą Pettigrew nakręcił w Rzymie w ostatnich latach życia włoskiego reżysera. „Dla mnie rzeczy najbardziej realne to te, które sam wymyśliłem”.

Na pierwszy rzut oka dokument jest biografią reżysera, wzbogaconą o wypowiedzi jego współpracowników i aktorów. Jednak oglądaniu towarzyszy specyficzne uczucie – nigdy nie jesteśmy pewni, czy to, co mówi mistrz, to szczera prawda, podkolorowane fakty, czy może zmyślenie. Jakby Fellini stylizował swój życiorys na efektowną opowieść, w której – tak jak w jego obrazach – jawa miesza się ze snem, a realizm zastępuje groteska.

Urodził się w Rimini, miasteczku położonym nad Adriatykiem. „Mały chłopiec jest z natury buntowniczy – wspomina. – Sprzeciwia się prawu, regułom ustanowionym przez rodzinę, szkołę. Moje pokolenie zetknęło się z wieloma tabu narzuconymi przez Kościół katolicki i faszyzm”. Po latach odreagował to w „Amarcordzie”.

Jak mówi, największy wpływ wywarły na niego: seks, cyrk, kino i spaghetti. „Odkąd pamiętam, silnie reagowałem na podniety erotyczne. Cyrk odkryłem, kiedy przyjechał do Rimini, a pierwszym moim kinem był Fulgor. Spaghetti widziałem codziennie na rodzinnym stole”. Te fascynacje można odnaleźć w jego najsłynniejszych filmach: wzruszającej „La Stradzie” czy „Osiem i pół”.

„Adoruję aktorów” – zwierza się reżyser. Ale Donald Sutherland, który zagrał główną rolę w jego „Casanovie”, nie potwierdza tych słów. „W relacjach z aktorami Fellini to tyran” – twierdzi.

Reklama
Reklama

Dlaczego Fellini lubi konfabulować? „Boi się powierzchowności, banału – tłumaczy Sutherland. – Ucieka od tego, nieustannie wymyślając siebie”. A włoski mistrz podsumowuje: „Artysta jest medium, naczyniem, które powinno być wypełnione fantazją”.

Fellini zmarł w 1993 roku. Damian Pettigrew ukończył swój film dziewięć lat później. W 2002 roku „Jestem wielkim kłamcą” było nominowane do Europejskiej Nagrody Filmowej. Dla kinomanów ten dokument jest lekturą obowiązkową.

[i]Federico Fellini: Jestem wielkim kłamcą

18.05 | tvp kultura | piątek[/i]

„Jestem urodzonym kłamcą” – oświadcza mistrz do kamery podczas rozmowy, którą Pettigrew nakręcił w Rzymie w ostatnich latach życia włoskiego reżysera. „Dla mnie rzeczy najbardziej realne to te, które sam wymyśliłem”.

Na pierwszy rzut oka dokument jest biografią reżysera, wzbogaconą o wypowiedzi jego współpracowników i aktorów. Jednak oglądaniu towarzyszy specyficzne uczucie – nigdy nie jesteśmy pewni, czy to, co mówi mistrz, to szczera prawda, podkolorowane fakty, czy może zmyślenie. Jakby Fellini stylizował swój życiorys na efektowną opowieść, w której – tak jak w jego obrazach – jawa miesza się ze snem, a realizm zastępuje groteska.

Reklama
Film
Rodzina pełna bólu i Steven Soderbergh na karuzeli kina
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Film
Wampiry i ludzie, czyli horror „Życie dla początkujących” już w kinach
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Film
Nie żyje Maciej Karpiński, scenarzysta m.in. „Kobiety samotnej” i „Różyczki”
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama