Esterhazy + Królik po berlińsku ****

Trzy lata realizacji, 40-osobowa ekipa i 150 kilogramów plasteliny – aż tyle było trzeba, by powstał 25-minutowy „Esterhazy”. Izabela Plucińska wraz z Anną Jadowską zaadaptowały książkę Ireny Dische i znanego poety Hansa Magnusa Enzensbergera.

Publikacja: 03.12.2009 13:26

„Esterhazego” dostajemy od Filmu Polskiego w dystrybucyjnym, „króliczym” pakiecie razem z nagradzany

„Esterhazego” dostajemy od Filmu Polskiego w dystrybucyjnym, „króliczym” pakiecie razem z nagradzanym dokumentem Bartosza Konopki „Królik po berlińsku”

Foto: Film Polski

Razem z tytułowym bohaterem przenosimy się do roku 1989. Najpierw do Wiednia na peron dworca. Tu arystokratyczna rodzina skarlałych od jedzenia słodyczy królików żegna Esterhazy’ego udającego się do Berlina w poszukiwaniu dorodnej żony. Chce bowiem odświeżyć rodzinny genotyp.

Nasz bohater z grubsza wie, gdzie ją może znaleźć. W okolicach muru berlińskiego znajduje się ponoć króliczy raj zamieszkiwany przez wyjątkowo dużych przedstawicieli gatunku. Jak to w bajce, zanim Esterhazy będzie mógł się oświadczyć, przeżyje w obcym mieście wiele przygód.

Plastelinowa animacja Plucińskiej – laureatki berlińskiego Srebrnego Niedźwiedzia w 2005 r. za krótki metraż „Jam Session” (także animowany) – jest oryginalna, a jej główni bohaterowie uroczy.

Obraz dostajemy od Filmu Polskiego w dystrybucyjnym, „króliczym” pakiecie razem z nagradzanym dokumentem Bartosza Konopki. Jego głośny już „Królik po berlińsku” zdobył Grand Prix Krakowskiego Festiwalu Filmowego, czyli Złotego Lajkonika. Stanowi odważną próbę zanalizowania mentalności ludzi zmuszonych żyć w systemie totalitarnym na przykładzie zwierzęcych mieszkańców tzw. strefy śmierci pomiędzy częściami muru berlińskiego.

Dzikie króliki mieszkały tam na ogrodzonym terenie przez 28 lat. Żołnierze pilnowali, by żaden zewnętrzny wróg nie zakłócał ich spokoju. Wraz z obaleniem muru króliki doświadczyły na sobie Koestlerowskiego „niepokoju wolności”. Zdezorientowane musiały zacząć szukać dla siebie nowego miejsca w życiu.

Dynamiczny, bo bogaty w błyskotliwie zmontowane archiwalia oraz wypowiedzi berlińczyków – świadków powstania króliczego imperium – dokument Konopki ogląda się świetnie i chce do niego powracać.

Film ma szansę wystartować w wyścigu do Oscara ze skróconej listy kandydatów. Trzymajmy kciuki!

[i]Esterhazy, Polska, Niemcy 2009, reż. Izabela Plucińska; Królik po berlińsku, Polska, Niemcy 2009, reż. Bartosz Konopka, Warszawa - kina: Kultura, Rejs[/i]

Razem z tytułowym bohaterem przenosimy się do roku 1989. Najpierw do Wiednia na peron dworca. Tu arystokratyczna rodzina skarlałych od jedzenia słodyczy królików żegna Esterhazy’ego udającego się do Berlina w poszukiwaniu dorodnej żony. Chce bowiem odświeżyć rodzinny genotyp.

Nasz bohater z grubsza wie, gdzie ją może znaleźć. W okolicach muru berlińskiego znajduje się ponoć króliczy raj zamieszkiwany przez wyjątkowo dużych przedstawicieli gatunku. Jak to w bajce, zanim Esterhazy będzie mógł się oświadczyć, przeżyje w obcym mieście wiele przygód.

Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko