Jednym z najważniejszych wydarzeń tegorocznej imprezy była wizyta Wernera Herzoga. Niemiecki reżyser nie lubi dzielenia swojej twórczości na prawdę i fikcję. Podkreśla, że jego dokumenty są często przebranymi fabułami.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,480325.html] Zobacz fotosy z filmu[/link][/wyimek]
Pod takim wyznaniem mogłaby podpisać się większość współczesnych dokumentalistów: od Michaela Moore’a po Bartka Konopkę, którego „Królik po berlińsku” był nominowany do Oscara. Ich filmy mają pomysłową narrację, która łącząc techniki kreacyjne z odkrywaniem faktów, tworzy spektakl dorównujący dramaturgią kinu rozrywkowemu najwyższej klasy.
[srodtytul]Masowe mordy w Japonii[/srodtytul]
Na tegorocznym festiwalu takim filmem była oblegana przez widzów „Zatoka delfinów” Louie Psihoyosa (od 21 maja na ekranach kin). Tę opowieść o rzezi delfinów w małej japońskiej osadzie Taiji ogląda się jak rasowy hollywoodzki thriller. Filmowcy zdobywając dowody winy miejscowych rybaków działają jak grupa komandosów na straceńczej misji. Forsują zabezpieczenia chroniące zatokę przed niepożądanymi gośćmi, mylą śledzącą ich bez ustanku policję. Wreszcie montują supernowoczesne kamery, rejestrujące sceny wstrząsającej zbrodni.