Nowojorska artystka o irańskich korzeniach

Obraz "Kobiety bez mężczyzn" nie jest dramatem społecznym, lecz filmowym poematem - pisze Barbara Hollender

Publikacja: 16.11.2010 18:19

"Kobiety bez mężczyzn"

"Kobiety bez mężczyzn"

Foto: against gravity

Shirin Neshat, znana artystka wideo artu, mieszka na stałe w Nowym Jorku. Ale z pochodzenia jest Iranką: urodziła się w Kazwinie, chodziła do szkoły w Teheranie. Studiowała już w Stanach, jednak cała jej twórczość naznaczona jest tym, co kształtowało ją od dzieciństwa.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9131,564693-Miedzy-ogrodem-i-miastem.html] Czytaj rozmowę z Shirin Neshat[/link][/wyimek]

Neshat w swoich pracach stale wadzi się z islamem i opowiada o sytuacji kobiet Wschodu. Rozgłos zyskała dzięki portretowi kobiety w całości pokrytej perską kaligrafią, a jej najbardziej znane prace to "Kobiety Allaha".

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/492083,1,564804.html]Zobacz galerię fotosów z filmu[/link] [/wyimek]

Akcja fabularnego debiutu Neshat toczy się w czasie zamieszek 1953 roku, gdy – jak sama mówi – "nadzieje narodu zostały pogrzebane przez obcą interwencję". Premier Mossadegh, który przeprowadził nacjonalizację przemysłu naftowego, został – po interwencji USA – odwołany przez szacha ze stanowiska, a uliczne protesty krwawo stłumiono. I właśnie na tle tych wydarzeń Neshat śledzi losy kilku kobiet. Fakhri jest wyzwoloną, niespełnioną w miłości Iranką, która decyduje się opuścić męża. Prostytutka Zarin ucieka z domu publicznego.

Inteligentna i wykształcona Munis próbuje się wyrwać spod kurateli konserwatywnego starszego brata. Jej przyjaciółka Faezech jest uległa i posłuszna, ale to ona przeżyje największą tragedię, zgwałcona i upokorzona przez grupę pijanych mężczyzn. Wszystkie te kobiety spotkają się w ogrodzie za miastem, który stanie się dla nich przystanią, symbolicznym miejscem leczenia ran i ucieczki od świata.

"Kobiety bez mężczyzn" powstały na podstawie książki Shahrnoush Parsipour, zakazanej w Iranie natychmiast po publikacji. Neshat, niewpuszczona do Teheranu, kręciła film w Casablance. Jej reżyserski debiut ma dla władz Iranu charakter polityczny, bo sytuacja kobiet staje się papierkiem lakmusowym islamskiej demokracji.

– Rok 53, 79, niedawny czerwiec... Wszystko jedno, czy chodzi o szacha, czy Mahmuda Ahmadineżada, stale musimy walczyć o swoje prawa, niezależność i wolność – przyznaje Neshat.

Film, choć niełatwy w odbiorze, jest ciekawy formalnie. Wypłowiałe, wykonane w sepii zdjęcia ulicznych protestów w Teheranie lat 50. kontrastują z intensywnymi barwami ogrodu. Klimat podkreśla pełna melancholii muzyka Ryuichi Sakamoto. Ta opowieść o walce kobiet o prawo do bycia sobą nie ma nic z kina rewolucyjnego. Jest pełna magicznego realizmu i poezji. I może na tym polega jej siła.

Shirin Neshat, znana artystka wideo artu, mieszka na stałe w Nowym Jorku. Ale z pochodzenia jest Iranką: urodziła się w Kazwinie, chodziła do szkoły w Teheranie. Studiowała już w Stanach, jednak cała jej twórczość naznaczona jest tym, co kształtowało ją od dzieciństwa.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/9131,564693-Miedzy-ogrodem-i-miastem.html] Czytaj rozmowę z Shirin Neshat[/link][/wyimek]

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta