Kierowca ciężarówki jedzie przez prowincję. Po drodze zabiera m. in. młodziutką prostytutkę, dzięki której wydostaje się z drogowego korka. Gdy w podzięce daje jej bezinteresownie pieniądze, zostaje obrzucony przekleństwami.
Czytaj też - Rosja jak z koszmaru
To zaledwie początek koszmaru, jaki czeka głównego bohatera. Mężczyzna stopniowo wsiąka bowiem w rzeczywistość, w której nie obowiązują żadne normy moralne. Szlachetny gest jest traktowany jak kuriozum lub sprytny chwyt, by kogoś okraść i zamordować. Sam zostaje zresztą podstępnie zaatakowany przez trzech oberwańców. A później, pozbawiony tożsamości, coraz bardziej wyprany z emocji, staje się świadkiem wstrząsających aktów przemocy i bestialskiego wręcz okrucieństwa.
Łoźnica pokazuje rosyjską prowincję jako miejsce przeklęte. Tu drogi prowadzą donikąd, a ludzie kierują się wyłącznie prymitywnymi instynktami.
Ten mocny obraz świetnie odzwierciedla struktura filmu, porwana na kilka epizodów, z których część odwołuje się do zdarzeń z czasów drugiej wojny światowej.