Powroty do przeszłości

Artyści i znane postaci życia publicznego opowiadają historie swego życia. Fascynujące biografie z II wojną światową w tle

Publikacja: 27.04.2012 14:21

Ala z elementarza

Ala z elementarza

Foto: materiały prasowe

Wiele z tych filmów to nostalgiczne opowieści o świecie, w którym się urodzili i wychowali. Najczęściej żegnali się z nim w chwilach dziejowych katastrof: wybuchu II wojny światowej czy w 1968 roku, gdy wręczano im dokumenty uprawniające do podróży tylko w jedną stronę.

Żydowskie Motywy - czytaj więcej

Melancholijna wyprawa

Najwięcej melancholii niesie w sobie Yoram Gross, bohater filmu „Krakowiaczek ci ja..." Tomasza Magierskiego, światowej sławy animator, autor m.in. znanych filmów dla dzieci – „Blinky Billa" oraz „Tabalugi".

Zobacz fotosy z filmów

Urodzony w Krakowie w 1926 roku, od 1950 roku mieszka w Australii. Ciągle czuje się Polakiem. Zabiera gromadkę swoich wnucząt na wyprawę do rodzimego kraju, by pokazać im kamienicę, gdzie się urodził i wychował. Opowiada o sklepie z porcelaną, który mieli jego rodzice, dostatnim żydowskim domu, gdzie był rozpieszczany i karmiony ciastkami od słynnego krakowskiego cukiernika Noworolskiego.

Kres sielance położyła wojna, wraz z którą rozpoczęła się rodzinna tułaczka. Udało mu się uciec z bliskimi z getta dzięki pomocy przekupionego policjanta, który zadowolił się 50 dolarami zysku.

Autorzy dokumentu utrwalili także na taśmie filmowej wzruszające spotkanie Yorama Grossa z jego najbliższym przyjacielem Markiem Kuczyńskim. Nie mógł go odnaleźć przez dziesiątki powojennych lat. Gross wyjaśnia też wnukom, że najbardziej znany z jego bohaterów – myszka Blinky, przeżywa przygody będące i jego, autora, udziałem.

Podróż w przeszłość

Nietypową podróżą w przeszłość jest dokument „Tam, gdzie rosną porzeczki" Leo Leszka Kantora, publicysty, filologa, szefa Szwedzkiej Federacji Emigrantów, największej wielokulturowej federacji w Szwecji. Film jest zarejestrowaną wersją autobiograficznego monodramu pokazywanego przez Kantora od kilku lat i nazywanego przez niego mszą teatralną.

Opowieść o swoim życiu uczynił wyznaniem nie tylko sentymentalnym, ale i pięknym. Jest w nim wiele czułości okazywanej spotkanym ludziom, miejscom, w których bywał. A nie jest to oczywiste, bo doświadczył wiele jako syn rosyjskich Żydów urodzony w 1940 roku w Charkowie – w czasie wojny stracił ojca, matka uciekła z nim ostatnim pociągiem przed zagładą z rąk hitlerowców, a w 1968 roku został zwolniony z pracy w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu i zmuszony do opuszczenia Polski. Na emigrację wyjeżdżał z łódzkiego Dworca Kaliskiego. Ze Szwecji, w której osiadł, wrócić mógł dopiero w 1989 roku, ale – jak wspomina – nie był jeszcze wówczas w stanie wjechać samochodem do ukochanego Strzegomia, miasta, w którym się wychował i dorastał.

– Nie ma takiego miejsca, które byłoby mi bliższe – mówi w filmie. – Są takie miasta, w których nie mieszkamy od wielu, wielu lat, ale jesteśmy w nich codziennie.

Opowiada o ulicy, która była jego pierwszym zapamiętanym światem. Przed wojną nazywała się Wilhelmstrasse, po wojnie – Roli-Żymierskiego, później – Dzierżyńskiego, a dziś – Paderewskiego. Pozostały mu w pamięci porzeczki, które w przydomowym ogródku posadziła mama, i zabawy z polskimi i żydowskimi dziećmi. Nie zapomniał także obrazów przymusowo przesiedlanych Niemców wędrujących z niewielkim dobytkiem, zostawiających nowo przybyłym zadbane domostwa i ogródki. Mimo traumatycznych przeżyć w Kantorze nie ma goryczy ani cienia nienawiści. Rozumie cierpienie i wie, że jest ono poza narodowością, że to ludzki los. Przywołuje obraz Lusi Widery, niemieckiej matki, która oszalała, gdy dowiedziała się o śmierci pod Stalingradem swego męża, żołnierza. Na utrzymanie swoje i dzieci zarabiała myciem podłóg w polskich domach. To portret kreślony współczuciem i czułością.

Mieszczuch, który nigdy nie wydoił krowy 1968 rok stanowił także przełom w życiu profesora Zbigniewa Baumana, światowej sławy filozofa i socjologa, który został zmuszony wówczas do wyemigrowania z Polski. Opowiada o tym film „Lawnswood Gardens" zrealizowany przez Pawła Kuczyńskiego, choć nie jest to wątek dominujący. Ekipa filmowa odwiedziła profesora w marcu 2010 r. w domu w Leeds w Wielkiej Brytanii, w którym mieszka od 1971 roku. Pokazuje swoje miejsce na ziemi, mówi o zachwycie, który przeżył na jego widok, gdy zobaczył je po raz pierwszy. Przyznaje też, że jest mieszczuchem, który nigdy nie wydoił krowy, a także do „hysia", którego ma na punkcie świeżego jedzenia. Znajomi profesora przypominają, że odniósł także znaczące sukcesy jako fotograf i że jest znawcą win. Bauman mówi, że naukowcem został dopiero na emeryturze, bo wcześniej musiał ciągle zajmować się działalnością biurokratyczną. Światową furorę zrobiła opisana przez profesora Baumana teoria płynnej nowoczesności, której podstawę stanowi spostrzeżenie, że wszystko jest do odwołania. Profesor uważa, że jedynie stara się dociec, dlaczego ludzie myślą, jak myślą.

– Interpretuję zachowania ludzkie w szerokim tego słowa znaczeniu, ich czyny i relacje do innych ludzi – wyjaśnia, siedząc przed komputerem.

Opowiada też o swojej nieżyjącej już żonie Janinie (w filmie jest wiele jej archiwalnych wypowiedzi), swojej największej miłości i towarzyszce życia. O współpracy z profesorem mówi też artysta Mirosław Bałka.

Cudownie ocalona

Na emigracji pozostaje też do dziś Stella Czajkowska, uznana polska pianistka żydowskiego pochodzenia, mieszkająca dziś w Szwecji. Swój „Rachunek szczęścia" przedstawia w dokumencie Irka Dobrowolskiego zrealizowanym według scenariusza Andrzeja Barta. Najistotniejszą cezurą w jej życiu był wybuch wojny, który przerwał pasmo radosnego, dostatniego dzieciństwa i młodości spędzonych w Gdańsku.

Uzdolniona muzycznie nastolatka pobierała dotąd lekcje w niemieckim konserwatorium pod opieką życzliwego profesora odzianego w hitlerowski mundur. W 1939 roku jej rodzice zrezygnowali z emigracji do USA i pojechali do Łodzi. Była tak obiecującą pianistką, że zaproponowano jej wyjazd do Palestyny, by dalej się kształciła pod kierunkiem przebywającego tam wówczas Toscaniniego. Ale rodzice nie zgodzili się na jej wyjazd, o czym do dziś mówi z żalem. Zamiast świata sztuki miała ponurą rzeczywistość getta. I jednak dużo szczęścia, bo wielokrotnie była cudownie ocalona, m.in. gdy stała już naga w kolejce do komory gazowej w Auschwitz i uratowała się z tonącego statku.

Najbardziej chciała pomagać innym

Bohaterką dokumentu „Ala z elementarza" Edyty Wróblewskiej jest zmarła w 2005 roku Alicja Margolis. Była pierwowzorem Ali, o której uczyło się wiele pokoleń Polaków z elementarza Mariana Falskiego.

Całe jej życie było niebanalne. Od 1 grudnia 1939 roku 17-letnia wówczas Alicja, podobnie jak cała  rodzina, musiała nosić opaskę z gwiazdą Dawida i przeprowadzić się do getta. Jako uczennica szkoły pielęgniarskiej ratowała umierające na gruźlicę dzieci. Kiedy matka umożliwiła jej wyjście z getta, skorzystała z tej możliwości na bardzo krótko. Nie chciała być uprzywilejowana i wróciła.

Po wojnie skończyła medycynę, została lekarzem pediatrą i wyszła za mąż za Marka Edelmana. Wciąż najbardziej chciała pomagać innym. Opiekowała się dziećmi chorymi na cukrzycę, organizowała dla nich kolonie, na które nie zabierała nawet własnych pociech, by nie być posądzaną o interesowność. Punktem zwrotnym okazały się wydarzenia Marca '68 roku, po których wyjechała z dziećmi do Francji. Tam przez długi czas pracowała poniżej kwalifikacji, wykonując monotonne analizy krwi szczurów – i właśnie o tym okresie życia opowiada jako o najkoszmarniejszym. Skończył się, gdy odpowiedziała na ogłoszenie poszukujące lekarzy na wyjazd na Morze Chińskie, mających ratować Wietnamczyków uciekających z komunistycznego Wietnamu. To było to. Związała się z organizacją Lekarze Świata i odtąd systematycznie wyjeżdżała do tak odległych zakątków globu, jak Salwador czy Czad. Założyła też w Polsce Fundację Dzieci Niczyje, a także SOS Pomoc Chorym.

Muzyczne tropy

Zupełnie inną postacią jest Josh Dolgin, znany jako SoCalled, który urodził się długo po wojnie. Pochodzący z kanadyjskiego Quebecu muzyk opowiada w dokumencie „The SoCalled movie" Garry'ego Beitela o swoim różnokulturowym dziedzictwie wynikającym m.in. z żydowskiego i ukraińskiego pochodzenia, które zaowocowało w nim skłonnością do łączenia różnych stylów muzycznych, takich jak rap, funk i klezmer. Dla niego ważny jest przede wszystkim kontakt z ludźmi, poczucie wspólnoty. Widzowie zobaczą fragmenty koncertów m.in. z Paryża i Nowego Jorku i sami ocenią, na czym polega fenomen kanadyjskiego muzyka.

Ciekawą propozycją jest też film „Iraq 'n' roll" Gili Gaon. Prezentuje on historię Salah Al-Kuwaiti i Dauod Al-Kuwaiti, braci muzyków żydowskiego pochodzenia, urodzonych w Kuwejcie i przez większą część życia tam mieszkających. Uznawani byli za wybitnych twórców muzyki irackiej. Ich tropami zdążają w filmie córka i wnuk jednego z nich.

Protektor reż. Marek Najbrt

Przejmująca opowieść o nazistowskiej okupacji Czechosłowacji pokazanej na przykładzie losów małżeństwa Hany i Emila – żydowskiej aktorki i radiowego dziennikarza. Narzucony przez Niemców dyrektor rozgłośni składa Emilowi propozycje nie do odrzucenia. Jeśli nie będzie prowadził propagandowego programu, jego żona trafi do obozu. Bohater poświęca swoją godność i zasady, aby uratować życie Hany, ale ich związek zaczyna się rozpadać. Ona udaje, że całe dnie przesiaduje w domu, ale w rzeczywistości zakrada się do kina. Tam znajomy puszcza jej filmy, w których grała. Ból i rozgoryczenie spowodowane przerwaną karierą uśmierza morfiną. Emil z kochającego męża zamienia się we frustrata, nadużywa alkoholu i obraca się w towarzystwie kolaborantów. Co zrobi, gdy dyrektor zerwie ich układ i karze mu się rozwieść z Haną?

—t.g.

Lenin w październiku reż. Evgeny Ruman

Grisha to pechowy kucharz słynący z ekscentrycznych upodobań kulinarnych. Pewnego dnia dostaje spadek po stryju z Rosji – zagorzałym komuniście. Grisha otrzyma majątek, ale pod warunkiem, że przeznaczy go na otwarcie restauracji o nazwie Czerwony Październik. Wystrój lokalu ma przypominać najlepsze czasy ZSRR: kelnerzy przebrani za komsomolców, na ścianach cytaty z rewolucyjnych przywódców, a na środku sali ma stać popiersie Lenina. Pomoże mu w tym zwariowany komunista starej daty. Problem w tym, że ojciec Grishy, dysydencki poeta, jest zażartym wrogiem komuny. „Lenin w październiku" to pełen ciepłego humoru film o tym, że spełnione marzenia w rzeczywistości często wyglądają inaczej niż w snach. Mówi także o rodzinnych więzach, które powinny być silniejsze niż ideologia i poglądy.

—mku

Simon Konianski reż. Micha Wald

Tytułowy bohater słodko-gorzkiej belgijskiej komedii ma 35 lat. Jednak wciąż sprawia kłopoty swojemu ojcu Ernestowi. Nie ma stałej pracy, tylko dorabia, przyjmując eksperymentalne leki. Ma syna z gojką, która go rzuciła, zanim zdążyli się pobrać, a na dodatek jest zmuszony chwilowo zamieszkać u ojca. Ernest urodził się na Ukrainie i przeżył obóz koncentracyjny. Po wojnie wyjechał do Belgii, gdzie zaczyna się akcja filmu. Pewnego dnia umiera i Simon musi spełnić ostatnią wolę ojca: pogrzebać go wraz z pierwszą żoną Sarą w Ostrowiu – rodzinnej miejscowości. Niechętny temu pomysłowi Simon będzie musiał wyruszyć w podróż przez Niemcy i Polskę w towarzystwie swojego syna, nadopiekuńczej ciotki i ekscentrycznego wuja, przekonanego, że wciąż go ściga Stasi.

—mku

Moja Australia reż. Ami Drozd

Pełen wzruszeń i humoru polsko-izraelski film o dojrzewaniu dwóch braci oparty na wspomnieniach reżysera. Jest koniec lat 60. Andrzej i Tadek należą do młodocianej bandy, z którą wypisują na murach antysemickie hasła i napadają na Żydów. Dlatego nie mogą uwierzyć, gdy pewnego dnia ich matka wyjawia im, że oni też są Żydami. Mówi im także, że wkrótce wyjadą do Australii. Dopiero w czasie rejsu promem okaże się, że celem podróży nie będą Antypody, lecz Izrael. Znienawidzony kraj dotychczas był celem ich ataków i obelg. Z czasem staje się dla braci nowym domem, w którym muszą nauczyć się żyć. Kiedy zamieszkają w kibucu, Tadek będzie próbował się zintegrować: poznać język, kulturę i zaprzyjaźnić z rówieśnikami. Natomiast zbuntowany Andrzej ucieknie w samotność, wciąż myśląc o powrocie do Polski.

—mku

Nechama reż. Edit Sheratzki

Starsza kobieta wczesnym popołudniem alarmuje całą rodzinę – wywabia męża z ogródka, dzwoni do córki mieszkającej za granicą i wnuczki prowadzącej terapię dla niedoszłych samobójców. Nechama obudziła się bowiem z przeczuciem, że do wieczora umrze. Mąż początkowo sceptyczny, stopniowo zaczyna jej wierzyć. Natomiast wnuczka zwalnia się z pracy, aby przekonać babcię, że przejmuje się głupstwami. Czy zachowanie kobiety to symptomy starczej demencji, wyraz lęku przed śmiercią czy proroctwo? Nie wiadomo, ona jednak w ciągu kilku godzin jest już gotowa na odejście z tego świata - pożegnała się z bliskimi i uporządkowała swoje rzeczy. W filmie dominują przygasłe, popielate kolory, potęgujące klimat zadumy i smutku. Wzrusza scena, w której staruszka wspomina swojego psa – towarzysza zabaw w dzieciństwie.

—t.g.

Konserwator reż. Yossi Madmoni

Malamud ma mnóstwo przyjaciół i jest duszą towarzystwa. Yaakow jest milczący i oschły. Razem prowadzą warsztat z antykami w Tel Awiwie. Pewnego dnia Malamud umiera i jego partner musi wziąć interes na swoje barki. Pomaga mu w tym tajemniczy chłopak Anton, zdradzający niecodzienne umiejętności muzyczne. Nadzieję na rozwiązanie finansowych problemów Yaakowa przyniesie kupione jeszcze przez Malamuda zabytkowe pianino – Steinway 1882. Jeżeli Yaakowowi i Antonowi uda się je odrestaurować, ich sytuacja odmieni się na lepsze. Z kolei Noah, syn Yaakowa, nie rozumie pasji ojca. Dla niego warsztat to kiepski biznes, którego trzeba się pozbyć. Jego żona spodziewa się dziecka, ale ich relacje są coraz gorsze. Na dodatek zaczyna iskrzyć między nią a Antonem. Noah zaczyna postrzegać chłopaka jako zagrożenie dla swojej pozycji syna i męża.

Wiele z tych filmów to nostalgiczne opowieści o świecie, w którym się urodzili i wychowali. Najczęściej żegnali się z nim w chwilach dziejowych katastrof: wybuchu II wojny światowej czy w 1968 roku, gdy wręczano im dokumenty uprawniające do podróży tylko w jedną stronę.

Żydowskie Motywy - czytaj więcej

Pozostało 98% artykułu
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko