Rewelacyjny dokument o Bobie Marley’u

Rewelacyjny dokument Kevina Macdonalda odsłania niepublikowane, kontrowersyjne fakty z życia króla reggae – pisze Jacek Cieślak

Aktualizacja: 25.05.2012 19:35 Publikacja: 25.05.2012 19:13

Rewelacyjny dokument o Bobie Marley’u

Foto: materiały prasowe

Tylko Kevin Macdonald zdobył zaufanie rodziny muzyka, współpracowników... i kochanek. Niektórych rozmówców, a jest ich w 140-minutowym dziele aż 60!, musiał namawiać do opowieści przed kamerą kilkanaście miesięcy.

Zobacz galerię zdjęć


Sześć lat pracy laureata Oscara za dokument o ataku palestyńskich terrorystów na izraelskich olimpijczyków w Monachium i autora „Ostatniego króla Szkocji" przyniosło niepowtarzalny efekt: nawet zagorzali fani dowiedzą się o nieznanych wcześniej zdarzeniach z życia gwiazdy reggae.

Dno i szczyt

Legenda Marleya jest wciąż żywa, bo przemawia do wszystkich ludzi na świecie, którzy czują się oszukani i bezradni. Zapewnia ich: „Teraz jesteś na dnie, ale będziesz jeszcze na szczycie" -  mówi Kevin Macdonald. -  Zrozumiałem to, kiedy kręciłem „Ostatniego króla Szkocji". Obserwowałem biedne tereny w Ugandzie i zaskoczyło mnie, że wszędzie można zobaczyć wizerunek Boba Marleya: na flagach, w graffiti, a także cytaty z jego piosenek.

Reżyser filmu "Marley" nie idealizuje swojego bohatera. Choć śpiewał o miłości, niezbyt często okazywał ją rodzinie.

Na festiwalu i w kinach

28 maja "Marley - one love" rozpocznie Krakowski Festiwal Filmowy.

Reżyser Kevin Macdonald uświetni premierę. Dokument trafi też do szerokiej dystrybucji. Będzie można go oglądać w całej Polsce w sieci Multikino, ale tylko 4 czerwca. To praktyka często stosowana przez dystrybutorów filmów o tematyce muzycznej, rejestracji koncertów i transmisji występów live.Chodzi o jednorazowe zebranie jak największej widowni.

Córka Cedella skarży się, że nigdy nie miała ojca dla siebie i nawet kiedy umierał, zamiast pożegnać się z najbliższymi, wolał zgromadzić muzyczny dwór. To koledzy i instrumentaliści towarzyszyli mu w willi w stolicy Jamajki na Hope Road, gdy -  już jako gwiazda - zamieszkał obok rezydencji premiera i prezydenta. Rodzina żyła osobno. Miał czas na rozmowy z proszącymi o jałmużnę, a skąpił go swym dzieciom.

Sam był niedojrzałym, egoistycznym dzieciakiem. Syn Ziggy wspomina, że nawet w zabawie musiał być najlepszy.

Bolesne wspomnienia ma też żona Rita, którą wielokrotnie zdradzał, między innymi z Miss Jamajki i Miss World Cindy Breakspeare. Rita tolerowała wszystkie wybryki męża. De facto zgodziła się na rolę matki, dopieszczającej synka, który czuł się gorszy, bo porzucił go ojciec. Bob był bowiem owocem krótkotrwałego romansu czarnoskórej Jamajki i angielskiego oficera.

Macdonald dokonał detektywistycznego cudu, docierając do przyrodniego rodzeństwa Boba -  białego brata Petera i czarnoskórej siostry Constance. Gdy wraz z nimi analizuje piosenki Marleya, można zrozumieć, co czuł, odrzucony zarówno przez białych, jak i czarnych. Szczególnie boleśnie przeżył wizytę w firmie wuja. Gdy prosił o pomoc w rozwożeniu płyt, po prostu wyrzucono go za drzwi.

Los niewolnika

Jego miejsce było w lepiance. Oglądamy ją na zdjęciu i odwiedzamy rodzinną wioskę muzyka. Bieda-domki wciąż buduje się tam z falistej blachy. Wstrząsający jest spacer po slumsach, w których mieszkał Bob na obrzeżach stolicy.

Nadzieję na lepsze życie dała mu nie tylko muzyka, ale i rastafarianizm. Jamajscy potomkowie niewolników wierzyli w powrót do Afryki i drugie przyjście Jezusa Chrystusa, którego wcieleniem miał być cesarz Etiopii Haile Sellasie. Archiwalne zdjęcia pokazują jego wizytę na Jamajce.

To z rastafarianizmu Marley czerpał siłę do godzenia zwalczających się sił politycznych, których konflikt przybrał na Jamajce formę krwawej wojny gangów. Nie rezygnował nawet wtedy, kiedy padł ofiarą zamachu. Oglądamy zdjęcia z pamiętnego koncertu, który zagrał dla 80 tysięcy rodaków, choć nie zagoiły mu się jeszcze postrzałowe rany. Ale dla nas, żyjących od kilku lat w stanie medialno-politycznego konfliktu, najbardziej inspirujące są zdjęcia innego wydarzenia.

Gwiazdor przyleciał na Jamajkę z Wielkiej Brytanii specjalnie po to, by podczas jego występu liderzy zwaśnionych stronnictw podali sobie ręce tuż przed wyborami. Czy jest w Polsce artysta, który miałby tyle charyzmy, by nakłonić do tego Kaczyńskiego i Tuska?

Śmiertelna piłka

Pokojowe przesłanie Marleya nie trafiłoby do milionów słuchaczy, gdyby nie jego muzyczny talent. Przeboje „One Love", „Redemption Song", „No Woman, No Cry" zebrane na płycie „Legend" rozeszły się już w 25 mln egzemplarzy. Wylansowane przez Boba reggae zainspirowało Erica Claptona, The Police i nasze Lady Pank.

U szczytu kariery, w dwa tygodnie, zagrał dla 6 mln fanów. Pobił rekord Stonesów. Współpracownicy nie kryją, że umiał robić karierę. Nie wszyscy muzycy jego grupy The Wailers chcieli iść na kompromis. On potrafił lawirować w labiryncie show-biznesu.

Wstrząsający i najmniej znany rozdział życia ujawniony przez reżysera stanowi historia zaskakującej śmierci. Marley kochał grać w piłkę nożną. W 1977 r. podczas jednego z meczów został zraniony w stopę, zaniedbał leczenia, a potem nie zgodził się na amputację palca. Obawiał się, że nie będzie mógł tańczyć.

Po trzech latach, w czasie triumfalnego tournée po Ameryce zasłabł. Przyczyną był czerniak. Kiedy marihuana przestała uśmierzać ból, musiał się zgodzić na chemię. Ściął dredy.

Nikt przed Macdonaldem nie dotarł do holistycznej kliniki w bawarskim Rottach-Egern, gdzie leczył się na przełomie lat 1980/1981. Surrealistyczny obraz: Marley urodzony w słonecznym pejzażu Jamajki musiał nosić okulary chroniące przed oślepiającym śniegiem Alp. Bawarska zamrażarka powstrzymywała postępy choroby.

Wzruszające są wspomnienia osobistej pielęgniarki muzyka. Mówi o cierpliwości pacjenta i jego pogodzie ducha. Do końca nucił "Get Up, Stand Up, Fighting For Your Life".

„Ten film miał nakręcić wielki Martin Scorsese. Kolejną próbę podjął Jonathan Demme („Milczenie owiec"). Dobrze, że za kamerą stanął Kevin Macdonald.

Film
22. Millennium Docs Against Gravity pokaże świat bez retuszu
Film
Już dzisiaj dowiemy się, kto wygrał Krakowską Nagrodę Filmową Andrzeja Wajdy! | 9 dzień 18. Mastercard OFF CAMERA
Film
Mastercard OFF CAMERA: Kraków zalany słońcem i ciekawymi filmami
Film
Największe katastrofy finansowe Hollywood ostatnich miesięcy. Na liście gwiazdy
Film
„Pierce” (reż. Nelicia Low) z Krakowską Nagrodą Filmową Andrzeja Wajdy Mastercard OFF CAMERA 2025!
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku