Pierwsza scena nakazuje sądzić, że autorka filmu „Bloody Daughter" odważyła się na wyjątkowy ekshibicjonizm. Oglądamy ją na sali porodowej, kamera rejestruje wykrzywioną bólem twarz Stephanie, ale za chwilę przerzuca się na stojącą z boku Marthę Argerich. Jest uśmiechnięta, szczęśliwa, ale onieśmielona i jakby trochę zawstydzona. Widać, że nie wie, jak ma się zachować jako matka. Nie po raz pierwszy w życiu zresztą.
Scena następna cofa widza w czasie. Na kanapie leżą Stephanie w zaawansowanej ciąży oraz Martha, która nasłuchuje, jak w brzuchu córki porusza się jej syn. Ta intymna sytuacja inspiruje do rozmowy o przeszłości, o dzieciństwie Stephanie i jej relacjach z matką. A jest o czym opowiadać.
Jak wygląda życie dziecka najwspanialszej pianistki ostatniego półwiecza? Ojciec Stephanie – Stephen Kovacevich – także jest sławnym pianistą. Nigdy z Marthą nie zalegalizowali swego związku, choć bardzo się kochali. Życie pod jednym dachem okazało się zbyt trudne. Byli pochłonięci muzyką, z tym że on na ćwiczenia poświęcał dnie, ona głównie noce. Do spraw przyziemnych nie mieli głowy, o czym świadczy fakt, że Stephanie jako jedyna z trzech córek Marthy Argerich nie nosi nazwiska ojca, bo rodzice zapomnieli w odpowiednim momencie tę formalność załatwić.
Stephanie nigdy nie mieszkała z ojcem, więc gdy odwiedza go z kamerą w USA, wyznaje, że czuje się trochę nieswojo w jego domu. Wzajemne relacje są jednak szczere i nieudawane, do ojca nie ma żalu. Do matki zresztą również, bo dzisiaj wie, że dziecko genialnych rodziców nie może mieć życia takiego jak większość rówieśników.
Co jednak sądziła, gdy była mała? Cieszyła się swobodą i wolnością, jakiej nie miały inne dzieci. Matka ją rozpieszczała, bo była najmłodsza. Stephanie zaś pamięta, że nie lubiła gdy Martha Argerich wyjeżdżała na tournee, ale przez ich dom przewijało się tyle ludzi, że zawsze trafił się ktoś do towarzystwa. A gdy nie chciała iść do szkoły, starsza siostra pisała jej zwolnienie.