Mistrz autokreacji, kiczu i sprytu

?"Wielki Liberace" to historia genialnego showmana. Nam szczególnie bliskiego, bo na imię miał Władziu.

Aktualizacja: 29.11.2013 16:10 Publikacja: 29.11.2013 15:32

Genialnie w Liberace wcielił się Michael Douglas

Genialnie w Liberace wcielił się Michael Douglas

Foto: Gutek Film

Steven Soderbergh nie nakręcił pełnej biografii pianisty i idola niemal wszystkich Amerykanek. Skupił się na jego burzliwym związku z młodszym o 40 lat Scottem Thorsonem, który obok matki był chyba największą miłością Liberace. Po pewnym czasie znudził się nim, tak jak każdym luksusowym przedmiotem, których miał tysiące w swoim imponującym domu z basenem w kształcie fortepianu.

Zobacz galerię zdjęć

?„Wielki Liberace" nie jest też filmem o miłości gejowskiej. To opowieść o niszczącej sile uczucia, która może zburzyć każdy związek, a także o zauroczeniu wielkim światem, jakiego doznaje chłopak z prowincji. Scotta świetnie zagrał Matt Damon, ale znalazł się na straconej pozycji wobec Michaela Douglasa, który genialnie wcielił się w Liberace. Pokazał mistrza autokreacji, kiczu, kabotyństwa, ale i sprytu w sztuce oraz biznesie.

Jak w Disneylandzie

Liberace mawiał o sobie: „Jestem jednoosobowym Disneylandem" albo: „Nie daję koncertów, lecz tworzę show". Do historii przeszła jego riposta na pytanie, czy przejmuje się krytycznymi recenzjami: „Płaczę cały czas w drodze do banku". U szczytu sławy zmodyfikował ją: „Już nie płaczę więcej w drodze do banku, po prostu ten bank kupuję".

Taki jest w filmie Soderbergha. A jednak powstał portret niepełny. Współczesnego widza mogą bawić estradowe płaszcze podbite drogimi futrami, cekiny i żaboty. To była wszakże tylko zewnętrzność Liberace. Kochał kicz, ponieważ jego publiczność miała taki gust. I oczekiwała, że wjedzie na scenę rolls-royce'em i zasiądzie przy białym fortepianie ze świecznikami.

Dziś, gdy Liberace jest gwiazdorem z minionej epoki, warto wiedzieć o nim coś więcej. Zasługuje na to, bo był pierwszym wielkiej klasy mistrzem autokreacji. Kiedy oglądam zdjęcia Lady Gagi z tegorocznej gali American Music Awards, która pozowała na białym koniu w sukni zaprojektowanej dla niej przez Donatellę Versace, skojarzenia z Liberace są nieuniknione. Dzisiejsze gwiazdy mediów i celebryci podążają jego śladem. On im pokazał, jak zwracać na siebie uwagę.

Walter Liberace, przez rodzinę nazywany Władziu, przez przyjaciół Lee, urodził się w 1919 roku w Wisconsin.Ojciec, Salvatore Liberace był emigrantem z Włoch, matka, Franciszka Żuchowska przyjechała z Polski. Z ojcem zerwał stosunki w 1941 roku, gdy rodzice się rozwiedli, ale to jemu zawdzięcza wykształcenie muzyczne, które zdobywał od czwartego roku życia. Matka, która była dla Liberace najważniejszą osobą, uważała, że to zbyteczny luksus. Zmieniła zdanie, gdy jako nastolatek w czasach wielkiego kryzysu zasilał domowy budżet pieniędzmi zarobionymi grą w niemym kinie.

Władziu marzył o karierze pianisty, a że miał talent, zwrócono na niego uwagę. W wieku 20 lat wystąpił z Chicago Symphony Orchestra, zagrał II Koncert Liszta, dostał dobre recenzje. Jego idolem był Ignacy Jan Paderewski, podziwiał go za technikę i styl gry, ale i za sposób, w jaki zawładnął amerykańską widownią. Kobiety płakały na koncertach lub wbiegały na estradę. Tylko po jednym tournee z 1895 roku na konto Paderewskiego wpłynęła gigantyczna na owe czasy suma 178 tys. dolarów.

Rekord Paderewskiego

Tego pragnął też Władziu, a do celu postanowił iść drogą na skróty. Od 1942 roku zaczął bawić publiczność przeróbkami przebojów pop granymi w stylu Beethovena, Brahmsa czy Czajkowskiego. Jego dewiza – „Gram muzykę klasyczną, ale wyrzuciłem z niej wszystkie nudne nuty" – chwyciła.

Przeprowadził się do Los Angeles, występował w klubach, na przyjęciach u milionerów i filmowych gwiazd. W 1947 roku reklamował się: „Liberace – najcudowniejszy wirtuoz fortepianu" i coraz bardziej przywiązywał wagę do estradowego wizerunku. Zaczął od białych smokingów, uważał, że dzięki nim lepie go widać w wielkich salach.

W 1954 roku pobił jeden z rekordów Paderewskiego, jego występ w nowojorskiej Madison Sqaure Garden zgromadził ponad 18 tys. widzów (80 proc. z nich to były kobiety), 20 lat wcześniej Paderewski przyciągnął tam 16 tys. osób i przekazał swe honorarium na fundusz wspierający bezrobotnych muzyków amerykańskich. Liberace zgarnął dla siebie 138 tys. dolarów.

W początkach kariery popularność wzmacniał występami radiowymi, w latach 50. szybko wyczuł siłę rodzącej się telewizji. W amerykańskich domach pojawił się w 15-minutowym programie już w 1952 roku. Potem montowano filmy z jego występów i sprzedawano lokalnym stacjom, ale uznał, że to za mało i postanowił mieć własny telewizyjny program. W 1956 roku każdy odcinek The Liberace Show gromadził ok. 35 milionów widzów. To dla nich jego stroje stawały się coraz bardziej wyszukane, ale przecież powielał tylko wzorzec artysty wykreowany przez dziesiątki filmów muzycznych, jakimi od lat 30. Hollywood karmił amerykańską publiczność.

Szybko też dostrzegł, że wielkie pieniądze można zgarnąć z rynku reklamowego, a jego widownia – w przeważającej części składająca się z kobiet – była atrakcyjnym celem reklamodawców. Nie odniósł jedynie sukcesu w filmach. Czasem występował, grając głównie siebie, ale gdy w 1955 roku dostał główną rolę w „Sincerely Yours", wypadł tak fatalnie, że wytwórnia Warner Bros. ostatecznie reklamowała ten film nazwiskami innych aktorów z dopiskiem: „Liberace przy fortepianie". Jakim był pianistą? Bardzo muzykalnym, o świetnej technice, bił rekordy Guinnessa w ilości nut zagranych w ciągu jednej minuty. Oddzielnym tematem jest jego artystyczny smak. Programy koncertów Liberace to mieszanki klasyki, popu, rytmów latynoskich z obowiązkowym boogie-woogie. Krytyków drażnił nonszalanckim stosunkiem do kompozytorów. „Gdy coś jest za trudne, upraszcza – pisano – gdy zbyt proste – komplikuje". Nazywano go też świecznikowym Casanovą, a londyński występ krytyk brytyjskiego „Daily Mirror" podsumował krótko: „najbardziej sentymentalny rzyg wszech czasów".

Artystyczni synowie

Film Soderbergha pokazuje Liberace z lat 70., gdy jego gwiazda nieco przygasła. Występował w Las Vegas, gdzie czuł się jak w domu. Nie mógł pogodzić się z mijającym czasem, peruki nie zdejmował nawet w łóżku, Scott, w którym chciał widzieć swego syna, był dla niego przedłużeniem własnej młodości. Artystycznych synów miał jednak już wówczas wielu. Na Liberace wzorował się przecież Elton John, który zachwycił się amerykańskim pianistą jako młody chłopak, u schyłku lat 50., gdy telewizja brytyjska zaczęła nadawać jego show. Był też Liberace prekursorem dla uwielbiającego przepych i blichtr gwiazd glam rocka, na czele z Davidem Bowie.

W przeciwieństwie do nich Liberace nigdy nie odważył się na prowokację obyczajową. Za jego czasów było to niemożliwie, dlatego tak ukrywał swój homoseksualizm. Gdy w 1987 roku zmarł na AIDS, podano, że przyczyną był m.in. atak serca.

W tym, co prezentował, brakowało indywidualności Eltona Johna, Davida Bowie czy innego mistrza estradowych przebieranek, Freddiego Mercury'ego. Dlatego ostatnie wznowienia jego płyt pochodzą z 2002 roku. Dopiero szum, jaki powstał wokół filmu Soderbergha, którego produkcji nie chciały podjąć się wielkie studia, sprawił, że niedawno pojawiło się kilka kompilacji nagrań Liberace. W 2010 roku zamknięto muzeum w Las Vegas z pamiątkami po artyście (w tym ze słynnymi strojami), bo koszty utrzymania były wyższe niż wpływy. Zarządzająca nim Fundacja Liberace ma teraz nadzieję, że muzeum trzeba będzie znów otworzyć.

Steven Soderbergh nie nakręcił pełnej biografii pianisty i idola niemal wszystkich Amerykanek. Skupił się na jego burzliwym związku z młodszym o 40 lat Scottem Thorsonem, który obok matki był chyba największą miłością Liberace. Po pewnym czasie znudził się nim, tak jak każdym luksusowym przedmiotem, których miał tysiące w swoim imponującym domu z basenem w kształcie fortepianu.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 94% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów