Woody Allen. Zabawa z podtekstem

Woody Allen bywa nierówny. W najnowszym „Nieracjonalnym mężczyźnie” amerykański twórca odzyskał jednak formę. Film od piątku na ekranach.

Aktualizacja: 11.08.2015 22:49 Publikacja: 11.08.2015 21:00

Emma Stone (Jill), nowa muza Allena, ?i świetny Joaquin Phoenix (Abe)

Foto: Kino Świat

Allen nas zachwyca – bo od ponad pół wieku nikt inny nie potrafi tak jak on przedstawić zawiłych meandrów ludzkiej psychiki i skomplikowanych stosunków damsko-męskich. Rozczarowuje, ponieważ siłą rzeczy jego każde kolejne dzieło porównywane jest z wczesnymi arcydziełami.

Po początkowym okresie burleskowych komedii i cyklu filmów psychologizujących Woody Allen zajął się w ostatnich latach lżejszymi formami, wprawdzie opartymi na inteligentnych scenariuszach, błyskotliwych dialogach i zapewniającymi świetną zabawę, czasami prześlizgującymi się jednak po powierzchni poruszanych problemów i pozostawiającymi w związku z tym niejakie uczucie pustki.

Stracone iluzje

Jego najnowszy film, „Nieracjonalny mężczyzna", jest powrotem do bardziej ambitnych realizacji spod znaku „Hannah i jej sióstr" czy „Wszystko gra". Allen wraca do konfrontacji między wiekiem dojrzałym i młodością, namiętnością i rozsądkiem, mówi o straconych iluzjach, kryzysie wieku dojrzałego, życiowym wypaleniu i oczywiście o konfiguracjach miłosnych.

Popularna forma nie przeszkadza mu przy tym cytować wywodów Kanta o roli przypadku w życiu człowieka oraz nawiązywać do problematyki zbrodni i kary tak bliskiej Dostojewskiemu. Człowiek u Allena kieruje się emocjami, zbrodnia pociąga zaś kolejną zbrodnię. Kara pozostaje opcją, a życie niekoniecznie ma wymiar moralny.

– Człowiek jest istotą całkowicie irracjonalną, jestem o tym głęboko przekonany – mówił Allen na konferencji prasowej podczas festiwalu w Cannes. – Każdy z nas jest skonfrontowany z niezliczoną liczbą sytuacji, w których musi podejmować mniej lub bardziej poważne decyzje i decydować o swoim losie. Próbujemy je analizować, ważymy argumenty za i przeciw, ale koniec końców często decydujemy się na zupełnie inne rozwiązania. Sama racjonalność nie wystarcza, odwołujemy się w życiu do tego, w co wierzymy.

W „Nieracjonalnym mężczyźnie" profesor filozofii (świetny Joaquin Phoenix) usiłuje przezwyciężyć poczucie wewnętrznego wypalenia. Nawiązuje romans ze studentką (nowa muza Allena – Emma Stone), a następnie dokonuje zabójstwa traktowanego jako wybór egzystencjalny: ofiarą ma być jednostka wyjątkowo szkodliwa, a jej śmierć rozwiąże problemy innych osób. Co leży u podstaw jego decyzji?

– Chodzi o to, aby nasze życie nie było tylko przeżywaniem kolejnych dni, stąd wewnętrzna potrzeba, żeby w coś wierzyć – wyjaśnia Allen. – To nieważne, czy to, w co wierzymy, sprawdza się w rzeczywistości, czy też w ogóle nie istnieje, wiara czyni nasze życie szlachetniejszym, lepszym. Mnie od dzieciństwa pociągały problemy egzystencjalne, temat ludzkich obsesji. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że pozytywna odpowiedź na smutną prozę życia po prostu nie istnieje. Życie płynie i to wszystko. Dla nas, artystów, jedynym wyjściem jest udowadniać naszą twórczością, że ma ono sens. Musimy uciekać się do wykrętów, bo tak naprawdę życie sensu nie ma.

Cokolwiek byśmy dokonali, i tak przeminie. Dlatego ważne jest, żeby się dobrze bawić. Należy się śmiać, kochać, obcować z naturą, robić to, co nam daje radość.

Dla 80-letniego Woody'ego Allena taką zabawą jest praca. – Dzięki niej nie myślę o tym, że pewnego dnia będę stary – żartuje. – Nie myślę o moim ciele, które coraz mniej mi się podoba. Gdybym mieszkał w rezydencji dla staruszków, może plótłbym koszyki z wikliny. Ale kręcę filmy, to dla mnie rozrywka w stanie czystym, nawet jeśli poruszam w nich poważne tematy. Zabawą jest samo kino.

Kiedy oponuję, że sławę przyniosły mu egzystencjalne „Manhattan" i „Annie Hall", wzrusza ramionami. – Kiedy byłem młody, chciałem być drugim Bergmanem – odpowiada mi. – Producenci uważali jednak, że jestem stworzony do komedii. Postanowiłem im uwierzyć, ponieważ nikt nie chciał finansować moich dramatów. Podobno jestem zabawny, chociaż jako młody człowiek byłem śmiertelnie poważny. I strasznie nudny.

Powracające tematy

W „Nieracjonalnym mężczyźnie" recenzenci dopatrują się krytyki współczesnego społeczeństwa i obrazu śmierci tradycyjnych wartości.

– Nie wierzę w moralny kryzys współczesnego świata – mówi na to Allen. – Te same problemy istnieją od wieków, to stały temat literatury i sztuki, od starożytnego teatru przez Szekspira do „Anny Kareniny". Po to zresztą chodzimy do kina, bo chcemy oglądać bohaterów przeżywających kryzysy, dokonujących szalonych wyborów, niewierne kobiety i mężczyzn, którzy się dręczą i zabijają. W życiu jest to zdecydowanie mniej malownicze. Jestem też przekonany, że zbrodnia pociąga zbrodnię, a zło – zło. Dlatego lepiej wybierać dobro.

Pomedytujmy nad tym, oglądając „Nieracjonalnego mężczyznę". To tak, jakby pić szampana, czytając traktat filozoficzny.

Allen nas zachwyca – bo od ponad pół wieku nikt inny nie potrafi tak jak on przedstawić zawiłych meandrów ludzkiej psychiki i skomplikowanych stosunków damsko-męskich. Rozczarowuje, ponieważ siłą rzeczy jego każde kolejne dzieło porównywane jest z wczesnymi arcydziełami.

Po początkowym okresie burleskowych komedii i cyklu filmów psychologizujących Woody Allen zajął się w ostatnich latach lżejszymi formami, wprawdzie opartymi na inteligentnych scenariuszach, błyskotliwych dialogach i zapewniającymi świetną zabawę, czasami prześlizgującymi się jednak po powierzchni poruszanych problemów i pozostawiającymi w związku z tym niejakie uczucie pustki.

Pozostało 87% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu