Barbara Hollender poleca nowości na DVD

Dzisiaj polecam dwa filmy o ludziach, którzy nie dają sobie rady w życiu: „Body/Ciało” Małgorzaty Szumowskiej i „Glorię” Sebastiana Lelio. Bohaterowie tych opowieści żyją na odległych od siebie kontynentach, mówią w różnych językach, mają inne zaplecze kulturowe. Ale łączą ich podobne niespełnienia i tęsknoty. I samotność, która pod każdą szerokością geograficzną ma podobne oblicze.

Publikacja: 25.10.2015 13:00

"Gloria", reż, Sebastian Lelio

"Gloria", reż, Sebastian Lelio

Foto: materiały prasowe

Body/Ciało, reż. Małgorzata Szumowska

Kino Świat

Złote Lwy na festiwalu w Gdyni, ogromnie prestiżowa nagroda za reżyserię na Berlinale 2015 – to tylko dwie z wielu nagród, które zebrało „Body/Ciało". Ale trudno się dziwić – to bardzo ważny film, ze znakomitymi rolami Janusza Gajosa, Mai Ostaszewskiej i Justyny Suwały.

Niemłody mężczyzna, przygaszone spojrzenie, ociężały krok. Jest prokuratorem, który na co dzień styka się z tragedią, śmiercią. Młoda dziewczyna, nastolatka, jego córka. Anorektyczka stale trafiająca do szpitala. Nie mogą znaleźć wspólnego języka. Jest między nimi jakaś niechęć, nie potrafią ze sobą rozmawiać. Każde z nich w inny sposób przeżywa śmierć najbliższej osoby. Żony i matki. Olga nienawidzi ojca, ojciec nie potrafi jej pomóc. Jest też trzecia osoba - psychoterapeutka pracująca z anorektyczkami. W okularach i spódnicy do pół-łydki, bardzo zwyczajna z tą swoją siatą na zakupy. Tylko wielki pies jakoś do niej nie pasuje. Jest substytutem tego, co można mieć w życiu. Anna też musiała uporać się ze stratą. Najdotkliwszą, jaka może być: kilkumiesięcznego dziecka, ofiary śmierci becikowej. Teraz czuje jego obecność w domu, a na seansach spirytystycznych nawiązuje kontakt z duchami.

Wszyscy oni są zamknięci w swoim ciele. Prokurator starzeje się i na niewiele już w życiu liczy poza kilkoma godzinami spędzonymi z dawną przyjaciółką. Olga chce się wyniszczyć, zniknąć. Anna po tragedii wyzbyła się jakiejkolwiek seksualności, jako kobieta praktycznie nie istnieje.

„Body" jest czymś więcej niż filmem o ciele. To opowieść o zamkniętej w nim duszy. O wrażliwości i samotności. O życiowej bezradności. O cierpieniu i nieumiejętności radzenia sobie ze światem, z własnymi uczuciami, z relacjami z innymi ludźmi. A ostatnia scena godna jest największych mistrzów. Piękne kino, które w człowieku rośnie.

„Gloria", reż. Sebastian Lelio

Art-House

To bardzo piękny film. Urodzony w Argentynie Sebastian Lelio opowiada o samotności starzejącej się kobiety, o jej desperackim szukaniu intensywności życia, ale też próbie zachowania własnej godności. Dobiegająca sześćdziesiątki Gloria od dawna jest rozwódką. Jej dzieci mają już własne sprawy, własne rodziny, własne problemy. Oboje nie zawsze odbierają od matki telefon. Ale Gloria nie chce czuć się zepchnięta na margines. Łapie się kurczowo życia, szuka szczypty szczęścia. Jadąc samochodem śpiewa przeboje Rolling Stonesów, skacze na bungee, ćwiczy jogę, po pracy wpada do klubów i na dyskoteki, czasem pójdzie do łóżka z przypadkowo spotkanym facetem. Jakby próbowała samej sobie udowodnić, że świat wciąż może do niej należeć. Ale potem wraca do swojego apartamentu, w którego pustkę wdziera się tylko co jakiś czas intruz - kot sąsiada.

Gdy Gloria poznaje Rodolfo – starszego mężczyznę, dżentelmena, rozwiedzionego jak ona, zachwyconego jej witalnością i niezależnością – marzenia o szczęściu zaczynają się materializować. Jednak piękny na początku romans ma coraz więcej cieni. Rozmowy telefoniczne, które Rodolfo prowadzi ściszonym głosem, pojawiające się coraz częściej kłamstwa, jego powroty do rozwiedzionej żony, sytuacje, które Glorię rozczarowują i upokarzają.

W tle filmu Sebastiana Lelio jest Chile, ze swoimi ulicznymi manifestacjami i niepokojami. Ale „Gloria" jest przede wszystkim opowieścią o uczuciach. I żyje dzięki odtwórczyni tytułowej roli – nagrodzonej na festiwalu w Berlinie Paulinie Garcii, która o swojej bohaterce mówi: „Ona zaczyna rozumieć, że zamiast grać drugoplanowe role w życiu innych, powinna zacząć grać rolę pierwszoplanową we własnym życiu".

„Gloria" jest filmem zrealizowanym bez znieczulenia, dość okrutnym, a jednocześnie prawdziwym i... delikatnym. To opowieść o tęsknocie za pełnią życia, ale też pytanie o cenę, jaką można zapłacić za chwile szczęścia. Pytanie tak samo ważne, gdy ma się lat 60, jak wtedy, gdy ma się lat 20.

Body/Ciało, reż. Małgorzata Szumowska

Kino Świat

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Film
Szalony taniec Jerzego Kuleja w życiu, w ringu i na parkiecie
Film
Hołd dla Halyny Hutchins, która zginęła tragicznie na planie filmu „Rust”
Film
„Dom dobry sen zły”. O czym opowie nowy film Wojciecha Smarzowskiego?
Film
Rekomendacje filmowe: Czas Jokera i Diplodoka