Nakręcony w 2012 roku przez Michaela Oswalda film dokumentalny precyzyjnie, krok po kroku, pokazuje wypaczenia istniejącego systemu monetarnego (na przykładzie Wielkiej Brytanii), uświadamiając widzom źródła kłopotów współczesnego świata.
W przeszłości wartość pieniądza opierała się na dobrach materialnych, najczęściej na złocie. Po zerwaniu w 1971 roku z parytetem złota na rzecz dolara i deregulacji systemu finansowego, nasiliła się produkcja pieniędzy. Dzięki zaś pojawieniu się cyfrowego pieniądza prywatne banki wydostały się spod wszelkiej kontroli i zdominowały system finansowy. I to właśnie te banki wprowadzają do obiegu większość nowych pieniędzy.
Ponad 97 procent tworzonego dziś w ten sposób pieniądza to kredyty. Nie ma już narzuconych limitów kwot, jakie banki mogą pożyczać. Udzielając kredytu, otrzymują premię w postaci oprocentowania. A pieniądze, które do nich wracają w tej postaci – są jak najbardziej prawdziwe...
Jak twierdzą eksperci, obecnie te prawdziwe pieniądze zarabia się nie dzięki produkcji dóbr, a na czystej spekulacji, na robieniu pieniędzy z pieniędzy. I pomyśleć, że łacińskie słowo „credere” oznacza „wierzyć”...
– To nie jest żadna teoria spiskowa czy pseudonaukowe dywagacje – twierdzi jeden z ekonomistów występujących w filmie. – Tak właśnie przedstawia to sam Bank Anglii. „Sektor bankowy odgrywa największą rolę w emisji pieniądza. Udzielając pożyczek banki tworzą dodatkowe depozyty dla kredytobiorców” - to słowa Paula Tuckera, wiceprezesa Banku Anglii.