Billennium stało się w ciągu ostatniej dekady jedną z polskich firm międzynarodowych. Co stoi u podstaw państwa sukcesu?
Naszymi największymi klientami są firmy z branż: ochrony zdrowia, nauk o życiu oraz farmaceutycznej. Wspieramy ich wdrażając nasze usługi cyfrowe. Zajmujemy się zarówno wytwarzaniem, jak i utrzymywaniem oprogramowania oraz dostarczaniem usług chmury obliczeniowej. Obecnie w coraz większym stopniu proponujemy rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji (SI).
Oprócz tego mamy centrum zajmujące się walidacją procesów w organizacji pod kątem spełniania norm, wyjątkowo wyśrubowanych w sektorach biotechnologicznych.
Prowadzimy centra usług w różnych miejscach świata, w których zatrudniamy w sumie ok. 1600 osób. Jednak największym delivery center pozostaje Lublin.
Jakie są filary strategii międzynarodowej?
Po pierwsze, świadczymy usługi w logice “follow the sun”, gdzie różne centra pracują nad produktami dla klientów 24 godziny na dobę. Korzystając z działania w różnych strefach czasowych, możemy stworzyć ciągły proces pracy nad projektem: od wytwarzania oprogramowania, poprzez testowanie i poprawianie błędów. Aktualnie otwieramy oddział w Ameryce Południowej. Jesteśmy obecni w Kanadzie i w USA, ale tym pierwszym krokiem pozaeuropejskim były Indie.
Po drugie, podążamy za naszymi globalnymi klientami. Jeśli widzieliśmy potencjał współpracy z klientem - bądź wręcz nasz klient, dzięki doświadczeniom w Polsce, zaproponował współpracę na innych rynkach - to otwieraliśmy nasz oddział w miejscach, gdzie nasi partnerzy byli już obecni.