Większość inwestorów zadaje sobie pytanie, jaki jest charakter wzrostu, bo to pozwoliłoby na ustalenie odpowiedniej strategii. Muszę przyznać, że środowa sesja spowodowała zwiększone zainteresowanie akcjami tych, którzy do tej pory wstrzymywali się z zakupami. Świadomość, że rynek może ruszyć w górę bez nich, kreowała nagłą potrzebę szybkiego wypełnienia portfela akcjami. Ale tak duża zmienność nie służy trafnemu podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Jestem sobie w stanie wyobrazić pozytywny scenariusz, w którym obecny ruch mógłby poprowadzić rynek do nowych maksimów. Daję mu jednak raczej niewielkie szanse powodzenia.

Znacznie bardziej realny wydaje się korekcyjny charakter obecnego wzrostu, którego potencjał zostanie wyczerpany na niewiele wyższych niż obecne poziomach, a rynek powróci do tendencji spadkowej na przełomie tygodnia. Do takiej wizji przekonuje mnie m.in. fakt, że wiele spółek zdołało już mocno skorygować wcześniejszy spadek, czyli nie można mówić, że są nadal na atrakcyjnych poziomach. Kolejna kwestia to sytuacja na giełdach zachodnich. Indeksy w USA zdołały skorygować wcześniejsze spadki, a na najbliższych sesjach inwestorzy przystąpią do czyszczenia portfeli ze spółek, które zawiodły w ostatnich 12 miesiącach. Myślę, że ten proces będzie kreował kolejną falę podażową, wszyscy bowiem będę chcieli zdążyć przed końcem roku.

Tomasz Jerzyk, Dom Maklerski BZ WBK