Kopalnie w związkowym klinczu

W Kompanii węglowej działa 12 związków i 179 zakładowych organizacji związkowych. Podobnie jest w innych spółkach. Związkowi liderzy walczą ze sobą zawzięcie i ścigają się w radykalizacji postulatów

Publikacja: 08.01.2008 01:05

Kopalnie w związkowym klinczu

Foto: Edytor.net

Red

Górnictwo nie jest jedyną branżą w Polsce, w której w jednym zakładzie działa po kilkanaście związków zawodowych (w KGHM i energetyce także), ale tylko tutaj ich działalność przybiera formy ekstremalne. W 16 kopalniach i sześciu zakładach Kompanii Węglowej działa 12 związków zawodowych i 179 zakładowych organizacji związkowych. Zarząd kompanii odmawia odpowiedzi na pytanie, ile kosztuje utrzymanie tak licznego aparatu związkowego. Kompanii grozi strajk generalny, zarząd robi więc wszystko, aby nie narażać się związkowcom.

Wiadomo natomiast, ile kosztowało utrzymanie licznych związków zawodowych w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (ok. 19 tys. zatrudnionych). Na wynagrodzenia etatowych związkowców spółka wydała w 2006 roku 11,7 mln zł. Danych za zeszły rok nie ma, ale kwota będzie podobna. W pięciu kopalniach JSW działa 13 związków i 44 zakładowe organizacje związkowe.

Związki zawodowe bardzo często korzystają także z tzw. doraźnego oddelegowania pracowników. Oznacza to, że górnicy, członkowie związku, zamiast zjeżdżać pod ziemię, załatwiają związkowe sprawy na powierzchni. W szefostwie kopalni określa się już te dniówki jako „ciągle doraźne”. Są oczywiście płatne.

Jeden z najbardziej bojowych liderów związkowych Andrzej Ciok, szef „Solidarności” w Jastrzębskiej Spółce, przyznaje, że zarabia około 5 tys. zł. Pod ziemię zjeżdża rzadko, kiedyś się starał, jak twierdzi, raz na dwa – trzy miesiące. Jest szefem związku od 1991 roku, czyli ponad 16 lat. Prezesi spółki zmieniali się często, Ciok pozostaje.

Podobnie jak Ciok od dawna nie zjeżdżał pod ziemię Dominik Kolorz, szef górniczej sekcji „Solidarności”. Związkowiec nie widzi też nic złego w tym, że do pracy w Katowicach wozi go służbowy samochód z kierowcą. Tłumaczy, że sam nie może, bo nie ma prawa jazdy.

W Jastrzębskiej Spółce należy do związków blisko 105 proc. załogi. Jak to możliwe? Niektórzy górnicy należą do dwóch lub więcej związków. Najwięcej osób należy do „Solidarności” (ponad 33 proc.) i do Związku Zawodowego Górników (ZZG – 24,5 proc.). Są i takie związki, jak ostatnio utworzony Wolny Autonomiczny Związek Zawodowy, do którego należy kilkanaście osób.

Związki od dawna konkurują pomiędzy sobą. Prześcigają się w żądaniach, co najostrzej widać w trwających właśnie strajkach płacowych. Radykalizmem przebija wszystkie WZZ Sierpień ’80. Ostatnio polem doświadczalnym Sierpnia ’80 jest kopalnia Budryk (zatrudnia 2430 osób). Działa w niej dziewięć związków. Najliczniejsze są tradycyjnie „Solidarność” (830 członków) i ZZG (510 członków). Sierpień ’80 ma trzykrotnie mniej członków (280 osób) niż „Solidarność”, a mimo to od blisko trzech tygodni kopalnia strajkuje. Cztery, najmniej liczne związki zawodowe z Sierpniem ‘80 na czele, w sumie skupiające nie więcej niż 500 osób, były w stanie zablokować całą kopalnię. Liderzy pozostałych związków bezradnie przyglądają się strajkowi. ZZG zdecydowało się poprzeć żądania płacowe. Jeśli nie zrobią tego także „Solidarność” i inne związki, być może stracą poparcie.

Walka pomiędzy związkami ostatnio się nasila. Tajemnicą poliszynela jest, że wspierany w ubiegłych latach przez Samoobronę Andrzeja Leppera Sierpień ‘80 najbardziej zwalcza „Solidarność”. Przed kilkoma laty, w rocznicę wydarzeń w kopalni Wujek, usiłował nawet nie dopuścić pod pomnik związkowców z „Solidarności”, w tym także Stanisława Płatka rannego w czasie grudniowych wydarzeń.

Do kuriozalnych sytuacji dochodziło ostatnio w kopalni Szczygłowice (należy do Kompanii Węglowej). W liście do „Rz” podpisanym przez liderów siedmiu związków zawodowych czytamy, że Sierpień ’80 namawiał swych członków do zaklejania i przewieszania czujników metanowych. Następnie urządzenia fotografowano jako dowód nieprawidłowości w kopalni. Pozostałe związki zgłosiły ten fakt dyrekcji, przeprowadzono wewnętrzne śledztwo. „Załoga naszego zakładu ma już dość takiej sytuacji i chce spokojnie pracować. Pozwólcie jej na to – prosimy w imieniu wszystkich pracowników kopalni Szczygłowice” – czytamy w liście.

Najmniej związków, bo dziewięć, jest w Katowickim Holdingu Węglowym. Trzeci pod względem wielkości jest WZZ Sierpień ’80 (blisko 14 proc.), lecz nie daje się tak bardzo we znaki jak w innych spółkach. Zarząd holdingu obrał skuteczną, jak się okazuje, strategię prowadzenia rozmów bezpośrednio z górnikami. Dzięki temu po dziesiątkach spotkań z pracownikami udało się większość z nich przekonać do prywatyzacji. W referendum zorganizowanym przez zarząd spółki, a nie, jak to zwykle bywa, przez związki, 52 proc. górników opowiedziało się za sprzedażą mniejszościowego pakietu akcji spółki na GPW.

Mnogość związków może być kłopotliwa, nie powinniśmy jednak utrudniać egzekwowania swobód związkowych. Widzę tu inne problemy. Przede wszystkim kwestia skali reprezentatywności różnych związków. Bywa, że związki, które nie są reprezentatywne, zachowują się tak, jakby były. Druga istotna kwestia to procedura sporu zbiorowego. Stworzono ją w 1991 roku. Pełniłem wtedy funkcję ministra pracy i byłem bardzo dumny z tego, że w ogóle powstała. Ale dzisiaj, po latach, widać, że nie jest przejrzysta i za mało korzysta się w niej z mediacji. Zbyt szybko może prowadzić do zagrożenia strajkowego, a referendum organizuje się w fazie, kiedy tak naprawdę nie jest jeszcze podpisany protokół rozbieżności. Głosowanie jest więc narzędziem nacisku przed zakończeniem negocjacji.I ostatni problem – reprezentatywności referendum. Bywa przecież, że choć większość głosujących jest na tak, to w referendum bierze udział tylko połowa uprawnionych, a więc faktycznie o danej sprawie decyduje 25 procent pracowników.Irlandia ma bardzo dobry system koncyliacji, mediacji i arbitrażu. Warto także i u nas wprowadzić taki system.

Górnictwo nie jest jedyną branżą w Polsce, w której w jednym zakładzie działa po kilkanaście związków zawodowych (w KGHM i energetyce także), ale tylko tutaj ich działalność przybiera formy ekstremalne. W 16 kopalniach i sześciu zakładach Kompanii Węglowej działa 12 związków zawodowych i 179 zakładowych organizacji związkowych. Zarząd kompanii odmawia odpowiedzi na pytanie, ile kosztuje utrzymanie tak licznego aparatu związkowego. Kompanii grozi strajk generalny, zarząd robi więc wszystko, aby nie narażać się związkowcom.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy