Drobimex już teraz w swoich ubojniach przerabia 120 tys. sztuk drobiu dziennie. Produkcja drobiu i wędlin odbywa się w zakładach w Szczecinie i Goleniowie, a kurczaki pochodzą z ferm hodowlanych, z którymi firma ma podpisane kontrakty. Zgodnie z nowym planem w dwa i pół roku spółka chce osiągnąć produkcję na poziomie 300 tys. sztuk. Jak?
Przede wszystkim Drobimex postanowił stworzyć własną sieć ferm. Pierwszą grupę stanowią tzw. fermy rodzicielskie, gdzie trzymane są koguty i kury znoszące jaja, z których potem powstają kurczaki.
– Mamy wybudowane już trzy fermy w gminie Osina oraz dwie fermy w Węgorzy i Węgorzycach. Ostatnia inwestycja to budowa fermy w Bodzęcinie. W ich budowę oraz zakup stad rodzicielskich niemieckich właściciel firmy zainwestuje blisko 50 mln zł – wylicza prezes.
Zwiększanie produkcji dostosowane jest do planów sprzedaży. Od połowy stycznia produkty Drobimeksu pojawią się w kilku dużych sieciach hipermarketów w Polsce. Najważniejszy jednak kierunek to eksport. Już teraz 30 procent produkcji trafia na rynki zagraniczne, m.in do Anglii, Francji, Niemiec, Holandii, Łotwy oraz Czech, Szwajcarii, Azerbejdżanu i na Słowację. Jak podają władze spółki, dwukrotnie zwiększyła się też sprzedaż kurczaków do sieci KFC, nie tylko w Polsce, ale w Niemczech, Belgii, Francji, Holandii, Serbii i Danii.
Kolejny kierunek to wschód. Firma szykuje się do wejścia na rynek ukraiński, bułgarski, rumuński i w końcu rosyjski.– Napisaliśmy podanie do powiatowego inspektora weterynarii, by zwrócono się do weterynarii rosyjskiej w celu objęcia Drobimeksu kontrolą. Pozytywny audyt pozwoli na uzyskanie uprawnień eksportowych na rynek rosyjski – mówi Wolny.