Najtaniej przez Internet

Rachunki inwestycyjne. Z usług maklerskich DM Penetrator oraz połączonych z kontami osobistymi w mBanku i MultiBanku można korzystać bezpłatnie. Obsługa przez Internet jest nawet trzy lub cztery razy tańsza niż operacje realizowane w tradycyjny sposób

Publikacja: 30.04.2008 11:53

Najtaniej przez Internet

Foto: Rzeczpospolita

Na pierwszy rzut oka indywidualny inwestor ma w czym wybierać. Kilkanaście domów maklerskich proponuje mu prowadzenie rachunku inwestycyjnego. Okazuje się jednak, że w wielu z nich stawki za usługi są identyczne, a w większości – bardzo podobne.

Za prowadzenie rachunku trzeba zwykle zapłacić 40 – 60 zł rocznie (niekiedy za pierwszy rok kalendarzowy mniej zapłacą klienci, którzy otworzą rachunek inwestycyjny w drugiej połowie roku). Wyjątkiem są DM Banku Handlowego, Deutsche Bank PBC, DM BOŚ oraz DM Penetrator, które rachunki osób fizycznych prowadzą bezpłatnie. Jednak dwa pierwsze nie pozwalają składać zleceń przez Internet. Nie warto więc sugerować się brakiem opłaty abonamentowej; wysokie prowizje za operacje zlecane przez telefon lub w punktach obsługi sprawiają, że te oferty są mało atrakcyjne. Z kolei w trzecim bez prowizji prowadzony jest tylko rachunek internetowy. Klienci, którzy zdecydują się na standardowy produkt, muszą za niego płacić 48 zł rocznie.

Bez stałej opłaty można też korzystać z usług maklerskich zintegrowanych z kontami osobistymi w mBanku i MultiBanku. Te propozycje są znacznie ciekawsze – przy braku opłaty rocznej prowizje za poszczególne operacje są tu na standardowym poziomie. Na drugim biegunie znajduje się Dom Maklerski AmerBrokers, który pobiera 120 zł opłaty rocznej. Jego ofercie powinni przyjrzeć się inwestorzy, którzy chcą przeprowadzać duże transakcje w tradycyjnej sieci obsługi. Opłaty za nie są wysokie, ale zauważalnie niższe niż u konkurentów.

Osoby zainteresowane inwestowaniem w obligacje powinny w pierwszej kolejności przestudiować ofertę Beskidzkiego Domu Maklerskiego. Jego prowizje są najniższe niezależnie od tego, czy inwestor zleca operacje w sposób tradycyjny, czy przez Internet. Przy wysokich kwotach zleceń atrakcyjne stawki proponuje także DM IDM SA.

Klienci preferujący tradycyjne sposoby składania zleceń muszą pogodzić się z tym, że jest to bardzo drogi sposób inwestowania. Korzystanie z Internetu pozwala bardzo znacznie obniżyć koszty. Przykładowo za realizację – w tradycyjny sposób – zlecenia kupna lub sprzedaży akcji o wartości 5 tys. zł trzeba najczęściej zapłacić 60 – 70 zł. Taka sama operacja wykonana przez Internet będzie kosztowała około 20 zł. Opłaty pobierane przez różne biura są bardzo zbliżone. Minimalnie tańszy od konkurentów jest DM AmerBrokers.

Z oficjalnych danych Giełdy Papierów Wartościowych wynika, że pod koniec ubiegłego roku domy maklerskie prowadziły prawie milion rachunków inwestycyjnych. Przybywa ich stosunkowo wolno – w ciągu 12 miesięcy niespełna 10 proc. Statystyki wyglądają zupełnie inaczej, gdy wziąć pod uwagę rachunki internetowe; w tej kategorii roczny przyrost przekracza 50 proc. Widać więc, że wielu inwestorów, którzy dotąd wydawali zlecenia w punktach obsługi klienta lub przez telefon, przestawia się na nowy, znacznie tańszy sposób inwestowania. Przez Internet składane jest 60 – 70 proc. zleceń kupna i sprzedaży akcji, kontraktów terminowych i opcji.

Zmiana upodobań klientów nie wzięła się znikąd. Duże znaczenie, szczególnie dla inwestorów spekulacyjnych, ma szybkość realizacji zlecenia. Jednak podstawowym czynnikiem, który wpływa na rosnącą popularność Internetu, są koszty. Prowizja w wysokości 0,39 proc., jaką pobiera wiele domów maklerskich, oznacza, że za transakcję o wartości 5 tys. zł trzeba zapłacić 19,5 zł. Natomiast kupno lub sprzedaż akcji wartych 20 tys. zł to koszt 78 zł.

Cenniki usług świadczonych w sposób tradycyjny są znacznie bardziej zawiłe. Trzeba przebrnąć przez skomplikowane zapisy, w których wyróżniono kilka progów kwotowych i kilka stawek prowizji. Nie ma jednak wątpliwości, że składanie zleceń w sposób tradycyjny jest znacznie droższe niż online. Różnica staje się szczególnie duża przy transakcjach o wartości kilku tysięcy złotych. Jeśli zlecenie kupna lub sprzedaży akcji wartych 5 tys. zł zostanie złożone w punkcie obsługi klienta, zapłacimy około 70 zł. Mniej więcej tyle samo kosztuje internetowa transakcja o czterokrotnie wyższej wartości. Przy drobniejszych zleceniach, np. 1 tys. zł, różnice na korzyść Internetu nadal są wyraźne, ale już nie tak szokujące. Szczegółowe opłaty za przykładowe zlecenia składane za pośrednictwem różnych kanałów dystrybucji zostały zebrane w tabeli na >D2.

– Od kilku lat obserwujemy zwiększone zainteresowanie obsługą przez Internet. Klienci przekonali się już, że jest to rozwiązanie bezpieczne, wygodne i tanie, dlatego coraz częściej z niego korzystają. Mogą w ten sposób otworzyć rachunek, dokonać przelewu środków, składać dyspozycje kupna lub sprzedaży itp. Natomiast przez telefon można skorzystać z serwisu analitycznego lub porozmawiać z maklerem. Tradycyjne punkty obsługi klientów też są potrzebne. Można w nich załatwić formalności, które wymagają osobistej wizyty, a więc np. udzielić pełnomocnictwa lub uzyskać poradę inwestycyjną – tłumaczy Adam Atmański, dyrektor Centrum Obsługi Klientów ING Securities.

Różnice między ofertami internetowymi poszczególnych domów maklerskich są stosunkowo niewielkie. Roczne opłaty za prowadzenie rachunku mieszczą się w granicach 40 – 60 zł. Wyjątki można policzyć na palcach jednej ręki. Także wysokość prowizji pobieranych za transakcje na rynku akcji jest podobna. Nawet te podmioty, które nie stosują najpopularniejszej na rynku stawki 0,39 proc., mają opłaty na podobnym poziomie.

Znacznie bardziej urozmaicone są prowizje inkasowane od inwestorów handlujących obligacjami. Za kupno przez Internet pakietu papierów wartego 20 tys. zł można zapłacić 30 zł (DM IDM SA), ale też 50 zł (DM BZ WBK).

Na pierwszy rzut oka indywidualny inwestor ma w czym wybierać. Kilkanaście domów maklerskich proponuje mu prowadzenie rachunku inwestycyjnego. Okazuje się jednak, że w wielu z nich stawki za usługi są identyczne, a w większości – bardzo podobne.

Za prowadzenie rachunku trzeba zwykle zapłacić 40 – 60 zł rocznie (niekiedy za pierwszy rok kalendarzowy mniej zapłacą klienci, którzy otworzą rachunek inwestycyjny w drugiej połowie roku). Wyjątkiem są DM Banku Handlowego, Deutsche Bank PBC, DM BOŚ oraz DM Penetrator, które rachunki osób fizycznych prowadzą bezpłatnie. Jednak dwa pierwsze nie pozwalają składać zleceń przez Internet. Nie warto więc sugerować się brakiem opłaty abonamentowej; wysokie prowizje za operacje zlecane przez telefon lub w punktach obsługi sprawiają, że te oferty są mało atrakcyjne. Z kolei w trzecim bez prowizji prowadzony jest tylko rachunek internetowy. Klienci, którzy zdecydują się na standardowy produkt, muszą za niego płacić 48 zł rocznie.

Pozostało 83% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy