Powstaje pytanie: dlaczego kursy akcji od końca 2007 roku zniżkowały pomimo tak generalnie korzystnej sytuacji fundamentalnej? Mówi się przecież często, że rynek akcji jest barometrem gospodarki.

Doświadczenie uczy, że zmiany kursów akcji są w dużym stopniu wyrazem oczekiwań co do przyszłego stanu krajowej aktywności gospodarczej. Mówiąc ogólnie to, co się dzieje na rynku akcji w danym roku, stanowi zapowiedź tego, co wydarzy się w krajowej gospodarce w przyszłości. Dlaczego tak się dzieje? Interpretacje tego zjawiska mogą być różne.

Z jednej strony inwestorzy giełdowi starają się przewidzieć przyszłe wahania cyklu koniunkturalnego. Rozpatrują więc napływające informacje – np. o decyzjach banku centralnego czy propozycjach zmian w systemie podatkowym – pod kątem ich potencjalnego wpływu na przyszłe wahania aktywności gospodarczej. Kupują więc akcje, gdy spodziewają się poprawy dynamiki wzrostu PKB, a sprzedają, gdy oczekują, że dynamika ta się pogorszy.

Z drugiej strony istnieje pogląd, że decyzje inwestorów giełdowych wpływają na przyszły stan gospodarki. Podczas wykładu z 3 października 2003 r. na Uniwersytecie Widener obecny szef Fedu wyraził pogląd, oparty zresztą na wynikach badań empirycznych, że sytuacja na rynku akcji może oddziaływać na decyzje konsumentów i przedsiębiorców. Na przykład wzrost kursów akcji może zwiększyć optymizm konsumentów, którzy dzięki temu są bardziej skłonni do zwiększenia wydatków, co może ożywić gospodarkę. Z kolei hossa na rynku akcji skłaniać może przedsiębiorców do przeprowadzania nowych emisji. Może to poprawić dynamikę nakładów inwestycyjnych.

Skoro więc Ben Bernanke ma świadomość tak dużego wpływu sytuacji na rynku akcji na wzrost gospodarczy, można mieć nadzieję, że Fed będzie się starał tak prowadzić swą politykę, aby kursy akcji na giełdzie nowojorskiej w dłuższym okresie raczej rosły, niż spadały. Zainteresowanie amerykańskiego banku centralnego sytuacją na rynku akcji wskazuje na to, że warto śledzić jego poczynania, gdyż – jak pokazuje doświadczenie – okres obniżania stóp procentowych jest generalnie, choć oczywiście nie zawsze, bardziej pomyślny dla posiadaczy akcji niż okres ich podwyższania.