Wrzesień przyniósł największy od ponad pół roku wzrost zadłużenia klientów indywidualnych w bankach. Zwiększyło się ono o 9,5 mld zł, do 412,3 mld zł. Zdecydowało o tym przede wszystkim osłabienie złotego. W poprzednim miesiącu nasza waluta straciła ok. 3 proc. wobec euro i franka szwajcarskiego – a w tej ostatniej walucie jest denominowana duża część kredytów mieszkaniowych spłacanych przez gospodarstwa domowe. Spadek kursu złotego miał wpływ także na wartość depozytów. Oszczędności złożone w bankach przez klientów indywidualnych zwiększyły się we wrześniu o ok. 700 mln zł, do 366,5 mld zł. Według analityków Banku BPH po uwzględnieniu faktu, że część lokat jest denominowana w walutach obcych, okazuje się, że depozyty gospodarstw domowych nieznacznie spadły. Powodem są m.in. dodatkowe wydatki związane z początkiem roku szkolnego, ale też mniejsze możliwości oszczędzania z powodu rosnącego bezrobocia i coraz wolniejszego wzrostu pensji.
Osłabienie złotego spowodowało, że pierwszy raz od marca wzrosła wartość kredytów dla przedsiębiorstw. Według części analityków zatrzymanie spadkowej tendencji w kredytach dla firm to pozytywna informacja. Może to być bowiem sygnał, że skłonność banków do kredytowania firm się zwiększy.
Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku Śląskiego, podkreśla jednak, że na rynku kredytowym nadal dominuje tendencja spadkowa. – Powodem do zadowolenia jest fakt, że to spowolnienie nie ma gwałtownego charakteru – ocenia.
Spadek kursu złotego nie miał natomiast wpływu na poziom depozytów samorządów. Zwiększyły się one o ponad 1,4 mld zł, do 26,1 mld zł.
Wzrost wartości depozytów oznacza zwiększenie podaży pieniądza krążącego w naszej gospodarce. Była ona o 9,7 proc. większa niż rok wcześniej. Tymczasem analitycy spodziewali się wzrostu o 8,8 proc.