Wybuch pandemii wywołał falę działań solidarnościowych w społeczeństwie i w biznesie. Dziesiątki firm wspierają walkę z kryzysem przez darowizny finansowe i rzeczowe, podejmują produkcję płynów do dezynfekcji i maseczek. Czy to poryw serca, PR czy przykład dojrzałej społecznej odpowiedzialności biznesu?
Część działań prospołecznych, CSR-owych na pewno była i jest instrumentalizowana, bo firmy chcą się pokazywać jako zaangażowane społecznie, spełniając oczekiwania właścicieli czy też otoczenia. Nie brakuje więc transakcyjnego podejścia pod hasłem „co ja z tego będą miał". Jednak sądzę – wnioskując z tego, co można przeczytać i z relacji bezpośrednich – że w obecnej sytuacji, zwłaszcza w pierwszych tygodniach po wybuchu pandemii, te działania wynikały często z autentycznego poczucia odpowiedzialności i solidarności. Były bezinteresowne; bez myślenia o tym, czy i jak udzielana teraz pomoc nam się zwróci. Mam jednak nadzieję, że w pewnym sensie ta pomoc się zwróci – gdyż z firmami, które robią dobre rzeczy, będziemy chcieli być związani jako ich klienci i partnerzy biznesowi.