Z naszych informacji wynika, że w związku z tymi podwójnymi deklaracjami wykreślić trzeba około 550 zapisów spośród około 230 tys. złożonych. Dla porównania, podczas kwietniowej oferty PZU anulować trzeba było około 2 tys. z 253 tys. zapisów. Jak przewidują zasady oferty Tauronu, nawet jeżeli jeden drobny inwestor złożył kilka zleceń, za pośrednictwem różnych biur maklerskich, to zostaną one ograniczone tylko do jednego. Każde zlecenie musi być unikalne, a osoby fizyczne są identyfikowane po numerach PESEL.
Nie wszyscy gracze, którzy złożyli dublujące się zapisy, zrobili to osobiście. W niektórych przypadkach mogło być tak, że zlecenia dawały np. instytucje asset management, które zarządzają pieniędzmi w ich imieniu.
Wczoraj zakończyło się przyjmowanie wpłat za akcje od instytucji. Zgodnie z zapisami prospektu dzisiaj dobiegnie końca proces scalania akcji Tauronu. Walory spółki są łączone po dziewięć. Zabieg ten nie wpływa na wartość zakupów poczynionych przez inwestorów. Zmienia się za to wartość akcji. Oznacza to, że papiery, które były sprzedawane po 0,57 zł, od dzisiaj będą warte 5,13 zł. Tuż po scaleniu walorów Tauronu zostaną one przydzielone inwestorom. Według informacji „Rz” maksymalnie jedna osoba może dostać 930 akcji wartych 4,77 tys. zł. W sumie drobni inwestorzy obejmą 25 proc. akcji oferowanych przez Skarb Państwa, co oznacza, że zapłacą za nie nieco ponad miliard złotych.
Notowania akcji Tauronu ruszą już w przyszłą środę, czyli 30 czerwca. Zarządzający krajowymi funduszami uważają, że podobnie jak było w przypadku PZU, rozpoczął się już handel akcjami Tauronu w trybie przedgiełdowym.
– Papierów chcą się pozbywać głównie zagraniczne instytucje, ale niektóre krajowe też – mówi nam proszący o anonimowość przedstawiciel instytucji finansowej.