W ten weekend Fiat ma nadzieję powtórzyć w Polsce swoją „noc cudów”. Przez dwie doby, także w nocy, będzie sprzedawał auta bez VAT albo na kredyt 0-procentowy. – Podczas takiej samej promocji w maju klienci zamówili ponad tysiąc samochodów – mówi „Rz” Bogusław Cieślar, rzecznik Fiat Auto Poland.
Aby wspomóc sprzedaż, zniżki w Europie proponuje coraz więcej producentów. Ford – mimo deklaracji, że nie chce brać udziału w rabatowym wyścigu – kusi na większości rynków zachodnich zniżkami w wysokości ok. 4 tys. euro w przypadku kosztującego 30 tys. euro modelu Galaxy i nieco ponad 3 tys. euro w przypadku Fiesty. Dorzuca też darmowe systemy nawigacji lub gwarancję na części, które nie były objęte taką opcją. Promocje wprowadza także wyjątkowo konserwatywnie zachowująca się zazwyczaj Mazda: w Wielkiej Brytanii wszystkie modele koncernu można kupić z kredytem 0-procentowym, a w Irlandii ze zniżką 3,5 tys. euro na aucie. W Polsce na razie nie.
– Jesteśmy uzależnieni od kursu jena, a ten jest wysoki i blokuje nam obniżki. Ale będziemy obserwować rynek – mówi rzecznik Mazda Motor Poland Magdalena Węglewska.
[wyimek]1,13 mln nowych aut sprzedano od stycznia do maja w krajach UE[/wyimek]
Prezes Opla Nick Reilly ubolewa, że jest zmuszony do stosowania dużych obniżek stymulujących sprzedaż. – Rok po programach złomowania wprowadzanie zachęt do zakupów to jak wyrzucanie pieniędzy do kosza – narzekał podczas Konferencji Automotive News Europe. Przyznał jednak, że wszyscy tak robią. To dlatego właśnie Opel nie wycofał się z tych programów, ale i nie jest w nich szczególnie agresywny. W Polsce najnowsze dziecko firmy – astra IV – oferowana jest z bonusem 2 tys. zł. A od lipca do corsy dokładane będą gratis klimatyzacja i radio. Ze swojej strony prezes Opla zapewnia, że mimo tak trudnych warunków koncern, chociaż po przejściach, ten rok zakończy wynikiem zerowym. Wierzy zaś, że w kolejnym wypracuje zysk.